Reklama

Były esportowiec zmarł podczas interwencji policji

​Amerykański profesjonalny gracz PlayerUnknown's Battlegrounds - Taylor Jeffrey Johnson kilka dni temu zginął podczas akcji policyjnej. Jak informują media esportowiec postrzelił się w trakcie interwencji. Rana okazała się śmiertelna. 24-latek był oskarżony o bardzo ciężkie przestępstwo.

Profesjonalny gracz PUBG znany szerszej publiczności jako "TaylorJay" swoją karierę rozpoczął przed trzema laty. Wówczas dołączył do organizacji Pure Gaming. Szybko jednak jego talent został zauważony na rynku transferowym i Johnson wkrótce później otrzymał angaż w eUnited.

W barwach tej organizacji przebywał rok, by później przejść do Team Exodus. Ostatnim klubem była mniej znana formacja YAHO. Zawodnik w trakcie swojej całej kariery zawodowej zarobił 16 tysięcy dolarów w turniejach różnej rangi.

O "TaylorzeJay" głośno zrobiło się wtedy, gdy postanowił uciec z Karoliny Północnej do Pensylwanii. Powodem tego było oskarżenie o zabójstwo jego dziewczyny. Para pokłóciła się i zawodnik miał wielokrotnie postrzelić młodą kobietę, w efekcie czego ona doznała obrażeń śmiertelnych. Policja stanowa z Pensylwanii bardzo szybko otrzymała informacje o uciekinierze i zaczęła go poszukiwać w obrębie regionu.

Reklama

Następnego dnia doszło do pościgu na autostradzie. Służby policyjne wysunęły kolczatkę na ulicę, która zmusiła Johnsona do opuszczenia swojego pojazdu. Esportowiec zbiegł z miejsca, a policja udała się w pieszą pogoń. Policja ponad pięć godzin przeszukiwała zalesiony teren, w którym 24-latek mógł się ukrywać.

W końcu Johnson został odnaleziony i zatrzymany. Podczas próby zatrzymania, ten zastrzelił się. Mimo próby uratowania życia młodego Amerykanina, niestety nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Jak na razie nie wiadomo, czy policja dopełniła wszystkich procedur, by zapewnić bezpieczeństwo esportowcowi.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy