Reklama

Call of Duty League: Podsumowanie wyników - tydzień 1

​Fani Call of Duty wreszcie doczekali się tego, na co z wytęsknieniem czekali kilka długich miesięcy. Scenę esportową oraz franczyzy otworzył w ten weekend turniej LAN-owy w Minnesocie, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć w akcji wszystkie 12 drużyn CDL.

Piątek, 24 stycznia:

  • Chicago Huntsmen - Dallas Empire 3:1
  • Seattle Surge - Florida Mutineers 2:3
  • Los Angeles Guerrillas - Minnesota Rokkr 1:3
  • New York Subliners - London Royal Ravens 0:3

Sobota, 25 stycznia:

  • Toronto Ultra - Seattle Surge 3:2
  • Los Angeles Guerrillas - Florida Mutineers 3:2
  • OpTic Gaming Los Angeles - Paris Legion 2:3
  • Atlanta FaZe - Dallas Empire 3:0

Niedziela, 26 stycznia:

Reklama
  • Paris Legion - London Royal Ravens 3:0
  • Chicago Huntsmen - OpTic Gaming Los Angeles 3:0
  • New York Subliners - Atlanta FaZe 1:3
  • Toronto Ultra - Minnesota Rokkr 1:3

Na wstępie warto przypomnieć, że cała reszta sezonu będzie rozgrywana w innym formacie. Pierwszy weekend miał jedynie na celu zaprezentować wszystkie drużyny CDL i narobić jedynie smaku fanom na kolejne tygodnie. Od następnego LAN-a w Londynie przechodzimy do ośmiodrużynowego formatu turniejowego. Dwie grupy, klasyczny GSL, z meczami przegranych i wygranych, oraz single elimination playoffy. Nagradzane punktami do ogólnych rankingów będą zarówno pojedyncze zwycięstwa, jak i końcowa pozycja w każdym turnieju.

Jeżeli chodzi o same wyniki, inauguracja CDL przyniosła nam sporo niespodzianek. Z jednej strony mamy bowiem takie drużyny jak Seattle Surge, OpTic Gaming Los Angeles czy New York Subliners, których nie widywaliśmy co prawda na najwyższych pozycjach power rankingów, ale wciąż spodziewaliśmy się po nich nieco więcej. Złożone niemalże z samych legend Surge, z Karmą na czele, przegrało dwa mecze 2:3 przeciwko drużynom ze środka stawki. Na samej górze listy największych rozczarowań bez wątpienia znajduje się jednak Dallas Empire. Tragiczne respawny przeciwko Chicago oraz błyskawiczna porażka z Atlanta FaZe to początek bardzo daleko od idealnego dla ekipy Crimsixa.

Z drugiej na szczęście strony znajduje się kilka niespodzianek, które z potencjalnie przeciętnych spotkań zrobiły widowiska. Mimo porażki z Guerrilas, śmiało można na tę listę wrzucić Florida Mutineers. Panowie rozegrali 10 map w ten weekend, zasłużyli więc na odrobinę odpoczynku, ale przez ten czas zdążyli pokazać swoje mocne strony. Z dwoma zwycięstwami na własnym gruncie wyszła również Minnesota Rokkr.

Największym zaskoczeniem jest jednak bez wątpienia ekipa Paris Legion, która w sobotę pokonała OpTic Gaming na piątej mapie, a później zmiotła z powierzchni ziemi London Royal Ravens. Przed weekendem trenujący wyłącznie na drużyny z Challengera Paryż regularnie pojawiał się na samym dole power rankingów ekspertów. Nie oczekiwaliśmy od nich zupełnie nic, a dostaliśmy Kismeta w roli hard carry, widowiskowe multikille i dwa zwycięstwa, które czynią LAN-a w Londynie jeszcze bardziej ekscytującym.

Tomasz Alicki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty League
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy