Call of Duty: Podsumowanie CWL New Orleans
Kolejny turniej z serii Call of Duty World Championship dobiegł końca. Tym razem fanów konsolowych FPS-ów gościł Nowy Orlean.
Drugi LAN może spokojnie konkurować o miano jednego z lepszych wydarzeń ostatnich lat. Mieliśmy wielkie niespodzianki, małe i wielkie sukcesy oraz finał, który dostarczył całej palety emocji...
Aktualni Mistrzowie Świata, drużyna prowadzona przez trzykrotnego zwycięzcę Call of Duty World League Championship, kończy swój występ na miejscu 9-12. Ostatni raz organizacja OpTic uplasowała się na tak niskiej pozycji prawie cztery lata temu.
Zaskoczenie jest o tyle większe, że początek nie zapowiadał kryzysu jednego z faworytów do wygrania CWL New Orleans. Faza grupowa przebiegła względnie bezproblemowo dla większości lepszych drużyn. Team Kaliber, OpTic Gaming, Luminosity oraz eUnited zakończyli pierwszy etap rozgrywek wynikiem 4-0. Najlepiej z całej czwórki prezentowało się wtedy właśnie OG. Podczas gdy większość zespołów miała swoje drobne potknięcia, OpTic po czterech meczach straciło zaledwie jedną mapę.
Kryzys nastąpił jednak jeszcze tego samego dnia, kiedy drużyna Karmy zmierzyła się z Echo Fox, na początku drabinki zwycięzców. Porażka 3-1, mnóstwo błędów ze strony OpTic i spadek do dolnej części tabeli, gdzie następnego dnia czekał na nich europejski skład Red Reserve. Kolejne 3-1, jeszcze więcej błędów i koniec przygody w Nowym Orleanie dla OpTic Gaming.
Team Kaliber triumfuje po raz kolejny. Chociaż wynik jest ten sam, tym razem zawodnicy byli o włos od porażki. Patrząc na statystyki, można powiedzieć dokładnie to samo. TK zapisuje się w historii początków Call of Duty: World War II jako drużyna, której siła tkwi w opanowaniu i zimnej krwi. Ekipa Chino nie przegrała jeszcze żadnego ze spotkań rozstrzyganych na piątej mapie. Ostatnie Search&Destroy zawsze lądowało na koncie TK.
Gdyby tego było mało, zawodnicy Team Kaliber zakończyli turniej z wyjątkowo niskim stosunkiem K/D jak na triumfatora. Panowie po prostu nie dbają o liczbę zabójstw, starają się być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie i ich aktualna strategia zdaje się przynosić spore korzyści.
Ciężko słowami opisać to, co wydarzyło się podczas niedzielnego finału. Przede wszystkim, Luminosity Gaming wygrało pierwsze BO5. Kenny mówił po meczu o tym, że TK straciło swoje podstawowe założenia na samym początku, co skutecznie wykorzystało LG. Ostatnie BO5 dostarczyło widzom dosłownie wszystkiego.
Wystarczy zerknąć na wyniki, żeby chociaż w małym stopniu wyobrazić sobie emocje, jakie towarzyszyły finałowi CWL w Nowym Orleanie. Pierwszy hardpoint zakończony wynikiem 250-249, później 6-5 w S&D i 3-2 po dogrywce w CTF. Później bardziej zdecydowany HP ze strony Luminosity oraz wreszcie ich porażka na piątej mapie, 6-3.
Na razie można zaobserwować jedną, ważną rzecz: drużyny zaczynają doganiać Team Kaliber. LG było dosłownie o krok od wygrania CWL New Orleans. Zatarły się różnice, jakie widać było pomiędzy TK a resztą drużyn w Dallas. Patrząc na aktualny rozwój wydarzeń, rozpoczynający się za tydzień Pro League może przynieść kilka naprawdę rewelacyjnych spotkań.