Reklama

Call of Duty: Vanguard - gracze domagają się usunięcia squad spawnów

​Kontrowersje na profesjonalnej scenie Call of Duty: Vanguard cały czas trwają. CDL Kickoff Classic ucieszył wielu graczy, ale innym dał też do zrozumienia, że nowa odsłona CoD-a ma bardzo wiele, trudnych do rozwiązania problemów.

W miniony weekend odbył się CDL Kickoff Classic. Na dwa tygodnie przed inauguracją sezonu zobaczyliśmy więc pierwszy profesjonalny mecz Call of Duty: Vanguard. Kibice pojawili się na arenie, a na streamie dziesiątki tysięcy ludzi oglądały mecze najlepszych drużyn. Chociaż emocji nie zabrakło, niektórzy członkowie społeczności wciąż nie są przekonani do jakości nowego CoD-a.

Mówi się o sile niektórych broni, o słabych mapach i bardzo niewielkiej puli map. To spawny błyskawicznie stały się głównym winowajcą takiego odbioru Call of Duty: Vanguard. Mechanika odradzania się na mapie jest kluczowym elementem Call of Duty od bardzo wielu lat. Zarówno Control, jak i Hardpoint opierają się w dużym stopniu o to, że spodziewamy się, w której części mapy może odrodzić się przeciwnik.

Reklama

W Call of Duty: Vanguard nie jest to w zasadzie możliwe, bowiem Sledgehammer Games postanowiło przywrócić do gry tzw. "squad spawny" z Modern Warfare 2019. Zamiast odradzać się z dala od zagrożenia, w jednej z wyznaczonych do tego stref na mapie, gracze odradzają się blisko swoich kolegów z drużyny. Ten system całkowicie rujnuje Control i czyni Hardpointy bardzo chaotycznymi, bez możliwości taktycznego podejścia do gry.

Społeczność r/CoDCompetitive błyskawicznie dostrzegła te problemy i domaga się usunięcia squad spawnów. Niestety, jeżeli MW2019 czegokolwiek nas nauczyło, jest to prawdopodobnie fakt, że tego typu rzeczy raczej się nie wydarzą. Nie oznacza to jednak, że Sledgehammer nie może wyciągnąć wniosków z minionego turnieju i przed rozpoczęciem sezonu wprowadzić jeszcze kilka usprawnień do Call of Duty: Vanguard.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty: Vanguard
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy