Reklama

Call of Duty: Vanguard oficjalnie zadebiutowało na PC oraz konsolach

​Przyszedł dzień premiery Call of Duty: Vanguard. Po miesiącach oczekiwań, tysiącach plotek i kilku beta testach Sledgehammer Games wypuściło w świat swoją najnowszą produkcję.

Fani Call of Duty czekali na ten moment od dłuższego czasu. Cold War został przyjęty dosyć ciepło przez większość graczy, a społeczność Zombie chętnie sprawdzała nowości ostatniego sezonu. Bardzo wielu graczy z tyłu głowy miało fakt, że już tylko tygodnie dzielą nas od premiery następnej odsłony Call of Duty.

Sledgehammer zapewniło nam rok wielkich powrotów. Najbardziej oczywistym z nich jest powrót do silnika Modern Warfare 2019, który rozpoczął nową erę w Call of Duty i wyniósł popularne shootery na dużo wyższy poziom audiowizualny. Vanguard powinien wyglądać i brzmieć rewelacyjnie. Był to jeden z nielicznych elementów Modern Warfare, do którego trudno było się doczepić.

Reklama

Powraca również druga wojna światowa. Twórcy WWII, obeznani w tym okresie historycznym, postanowili pozostać w swojej strefie komfortu i skorzystać z doświadczenia, jakie zyskali kilka lat temu.

Vanguard składa się oczywiście z trybu multiplayer, kampanii oraz Zombie. Nowością w historii Call of Duty jest fakt, że za tryb PvE odpowiada tutaj Treyarch. Activision od tego roku zdecydowało się oddać ten tryb wyłącznie w ręce Treyarch, które w oczach większości graczy tworzyło najlepsze Zombie.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy