Chińczycy szukają sposobu na walkę z uzależnieniem od gier
Nie od dziś wiadomo, że gry potrafią uzależniać. Choć w Polsce temat jest czasem przesadnie nagłaśniany, to jednak należy przyznać, iż konkretne przypadki nawet zabronionych czynów mają u sprawców podłoże w grach. Sposoby na oderwanie ludzi z wirtualnego świata próbują znaleźć Chińczycy.
Chiński rynek branży gier wideo stanowi dla wielu osób szczególnie interesujące miejsce. Kolejne firmy lub producenci gier otwierają się na ten kraj, widząc w nim szanse na duży zysk. Oczywiście takie myślenie jest uzasadnione, gdyż najliczniejszy kraj świata nie stroni od rozrywki wideo. Świetnym przykładem na to jest firma Tecent, która posiada udziały w takich produkcjach jak League of Legends oraz PlayerUnknown's Battlegrounds.
Okazuje się, że w Chinach problem z uzależnieniem od gier stoi na nieco wyższym poziomie. W specjalnie konstruowanych raportach można znaleźć informację o przypadkach zgonów w kafejkach internetowych. Powodem takiego obrotu sprawy mają swoje konsekwencje w nadmiernym spędzaniu czasu przed komputerem.
Takie oraz inne przesłanki sprawiły, że Chiny chcą poważnie podejść do problemu. Kluczem do zmiany podejścia swoich obywateli ma być szereg nowinek zastosowanych w grach lub rzeczach związanych z produkcjami. Jedną z nich jest rejestracja w krajowym identyfikatorze gier online. Dzięki niemu można śledzić, ile dany gracz spędza czasu przed konkretną produkcją. Ponadto to zabezpieczenie ma chronić przed tworzeniem multikont.
To jednak nie koniec działań. Tecent wynegocjował u producentów gier stworzenie oprogramowania, które ma kontrolować długość przebywania użytkownika w grze. Tym samym nieletni amatorscy zawodnicy będą inaczej rozliczani z nagród czasowych, a nawet wyrzucani z gry, jeśli ich czas w produkcji przekroczy pewną normę. Takie rozwiązania na Chiny zdecydowali się wprowadzić Blizzard, Riot Games oraz Epic Games.