Reklama

Cloud9 wygrywa Halo Championship Series w Anaheim

​Fani Halo mają za sobą bardzo udany weekend. Chociaż tym razem na turnieju LAN-owym zabrakło publiczności, zawodnicy dotarli na miejsce i dostarczyli widzom imponujące widowisko. Zobaczyliśmy kilka niespodzianek, ale jedno wciąż pozostaje niezmienne - zwycięstwo Cloud9.

TOP8 turnieju HCS Anaheim prezentuje się następująco:

  1. Cloud9
  2. OpTic Gaming
  3. eUnited
  4. Sentinels
  5. Pioneers
  6. G2 Esports
  7. FaZe Clan
  8. XSET

Temat Cloud9 możemy odhaczyć na samym początku. W ręce najlepszej aktualnie drużyny na esporotwej scenie Halo trafił właśnie szósty tytuł z rzędu. Zdobyli tytuł w Raleigh, na pierwszym LAN-ie w historii Halo Infinite, potem cztery turnieje Pro Series i teraz drugi LAN w Anaheim. Tylko kilka tygodni na początku Halo Infinite sprawiały wrażenie, jakby nie było do końca jasne, kto jest najlepszą drużyną w grze.

Reklama

Przez chwilę było to nawet OpTic, które wygrało dwa turnieje online, zaserwowało imponującego reverse sweepa C9 i stali się postrachem całej społeczności przez parę turniejów. Cloud9 w połowie grudnia weszło jednak na sam szczyt i do teraz się na nim utrzymuje. Cała drużyna wydaje się funkcjonować zupełnie inaczej niż reszta stawki. Każdy z zawodników jest w stanie wziąć losy meczu na swoje barki i przenieść swoich kolegów do kolejnego spotkania. W Cloud9 działa aktualnie wszystko i reszta drużyn musi się wziąć do roboty. Najbardziej w oczy rzuca się fakt, że nie wygrywają meczów wyjątkowo wyrównanych, nierozstrzygniętych do ostatnich sekund. C9 wygrywa pewnie i od miesięcy utrzymuje się wysoko ponad swoją konkurencją.

Jeżeli ktoś miałby Cloud9 zagrozić i potencjalnie zrzucić ich z tronu, będzie to OpTic Gaming. W tym turnieju drużyna Oli miała dwa podejścia do tego wyjątkowo trudnego wyczynu.  Pierwsza próba zakończyła się bardzo szybko, wynikiem 0:3. W tej serii OpTic nie miało zupełnie nic do powiedzenia i potrzebowali kilku ładnych godzin, żeby znaleźć sposób, jak postawić się Cloud9. Trzeba przyznać, że była to bardzo solidna próba i widowiskowy finał. Zakończone wynikiem 4:2 BO7 momentami serwowało widzom akcje, jakich nie widzieliśmy przez cały ten turniej. Oglądając mecz, jasny był fakt, że są to dwie najlepsze drużyny w grze. Nawet między nimi była jednak ostatecznie spora różnica.

Na szczególną pochwałę zasługuje również eUnited, które nie doszło może do finału, ale było tego wyjątkowo bliskie i po drodze dostarczyli fanom sporo emocji. Głównym bohaterem drużyny był w tym turnieju Spartan, który dokonywał momentami niewyobrażalnych rzeczy. Oglądanie Spartana w akcji stało się atrakcją samą w sobie i na niektórych mapach na bok odchodził wynik czy forma pozostałych graczy. Kamera wisiała za plecami Spartana i trzymała się tam przez cały mecz, obserwując jak podnosi z ziemi kolejne bronie i własnoręcznie zapewnia TOP3 swojej drużynie.

Mecz z OpTic Gaming nie przebiegł niestety po ich myśli, ale wydarzyło się tam kilka absurdalnych sytuacji. Mapy były bardzo wyrównane, eUnited brakowało trochę szczęścia, a na samym początku w zasadzie oddali pierwszy punkt w ręce rywala. Umiejętność wykorzystywania tych błędów przez OpTic zrobiła oczywiście swoje, ale gdyby ten sam mecz rozegrać jeszcze raz, mógłby on przebiec w zupełnie inny sposób.

Reszta turnieju przebiegła raczej zgodnie z oczekiwaniami ekspertów. Największą niespodzianką jest siódme miejsce FaZe, wyraźnych kandydatów do jednej z najlepszych drużyn w grze. Wystarczy spojrzeć jednak na drabinkę, żeby zdać sobie sprawę, że FaZe miało sporo pecha. Po awansie do drugiej rundy z fazy grupowej trafili na Sentinels, z którymi przegrali 2:3. Potem tym samym wynikiem przegrali z eUnited i zostali wyeliminowani z turnieju. Gdyby drabinka ułożyła się dla nich nieco inaczej, mogliby śmiało powalczyć o TOP5 z G2 czy Pioneers.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Halo Infinite
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy