Reklama

Coldzera: Wyłożył 170 tysięcy euro, żeby przejść do innej drużyny

Marcelo "Coldzera" David uznawany jest za jednego z najwybitniejszych zawodników w Counter-Strike: Global Offensive. W jednym z ostatnich szczerych wywiadów dla portalu Globo, Brazylijczyk wyznał że dokonał opłaty 170 tysięcy euro z własnych środków by realizować swoje założone cele w innej drużynie. Poznajcie więcej historii z kariery utytułowanego zawodnika.

Utytułowany i legendarny

26-letnia gwiazda CS:GO prowadzi z sukcesem swoją profesjonalną karierę już od blisko dekady. Na jej całym przekroju grywał w organizacjach takich jak Luminosity Gaming, SK Gaming, MIBR czy FaZe Clan. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że największe osiągnięcia Coldzera święcił ponad pięć lat temu kiedy reprezentował barwy wspomnianego Luminosity i SK. Od tamtego czasu, upłynęło już jednak trochę dni.

Brazylijczyk w swoim kraju uznawany jest za dużą gwiazdę, a wręcz legendę w popularnej strzelance od Valve. Dość powiedzieć, że Coldzera zgromadził aż 8 statuetek dla najlepszego gracza turnieju. Ponadto, jest dwukrotnym zwycięzcą rozgrywek rangi Major, które w CS:GO uznawane są za te najbardziej cenione i prestiżowe. Gdyby jeszcze tego było mało, 26-letni rifler zdobywał na tych turniejach nagrodę dla najlepszego zawodnika całych zmagań.

Reklama

Chociaż Marcelo David nadal rozpatrywany jest w kategoriach jednego z tych najwybitniejszych graczy - to trzeba uczciwie przyznać - jego kariera nieco wyhamowała. Popularny "cold" po opuszczeniu SK Gaming długo miotał się w poszukiwaniu właściwej sobie drużyny, u której boku mógłby wznowić największe sukcesy, które przecież miał już okazje w przeszłości święcić.

Szczery do bólu. Chciał po prostu budować więzi niczym rodzina

Na karierę Brazylijczyka światło rzuca jeden z jego ostatnich wywiadów. "Chcę ludzi, którzy chcą zbudować rodzinę taką jaką ja miałem w pierwszych latach kariery. Aby ludzie czuli się komfortowo i otwarcie mówili to, czego chcą" - przyznał w szczerym wywiadzie coldzera na łamach portalu Globo.

Gwiazda kultowej już strzelanki dodała również, że mówiąc to, iż dla niego drużyna w grze jest niemal jak rodzina, chciałby wszelkie problemy i sprawy życia osobistego przedstawiać w sposób oczywisty, tworząc silną więź. Dla uwypuklenia sytuacji, posłużył się w tym miejscu przykładami drużyn jak Natus Vincere, Vitality i Gambit Esports.

"Zespół jest budowany od środka. Kiedy masz dobrą przyjaźń poza grą i możesz ją przekazać do gry będąc jednocześnie w tym profesjonalny, myślę, że możesz osiągnąć wyższy poziom niż bycie tylko pospolitym graczem" - spuentował zawodnik.

"Wypłaciłem z własnej kieszeni (...) Po prostu czasu było mało, nie mogłem usiąść i pomyśleć o propozycjach, które dostałem. Chciałem iść i się rozwijać (...)" - mówił dalej Coldzera.

Na kolejne duże trofeum jeszcze trzeba zaczekać

Obecnie 26-letni Brazylijczyk występuje w barwach formacji Complexity, która dzierży 21. miejsce w rankingu drużyn renomowanego portalu HLTV.org. Nadchodzący PGL Major Sztokholm byłby doskonałą szansą dla popularnego "colda" na powiększenie ilości zdobytych trofeów. Byłby... bowiem akurat jego na tym turnieju zabraknie mimo, że w rozgrywkach weźmie udział rekordowo dużo, bo aż 21 reprezentantów z Brazylii.

W turnieju rangi major pojawi się największa pula nagród w całej historii CS:GO - aż dwa miliony dolarów. Drużyna Complexity nie zakwalifikowała się jednak do tych zawodów i zmagania śledzić będzie co najwyżej zza ekranu monitora.

"Jeśli nie staliśmy się pretendentem lub legendą [brak awansu na turniej - przypis red.] to dlatego, że na to nie zasłużyliśmy" - skwitował krótko Coldzera.

Być może na te największe sukcesy, legenda CS:GO będzie musiała sobie jeszcze trochę poczekać, pracując z zespołem nad tworzeniem więzi, symbolicznej rodziny i przeniesieniu tego wszystkiego na profesjonalny poziom współzawodnictwa.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: coldzera
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy