Crvena Zvezda - FC Barcelona: Czy Lewandowski strzeli setnego gola?
W środę 6 listopada o godzinie 21:00 FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z FK Crveną Zvezdą Belgrad. Faworytem będą Hiszpanie, choć zawodnicy z Bałkanów słyną z tego, że nigdy nie odpuszczają i są zaangażowani do końca spotkania. Jeden z youtuberów przygotował symulację tego spotkania. Jakim wynikiem zakończyło się wirtualne starcie?
Mecz FC Barcelony przeciwko drużynie ze stolicy Serbii wydaje się być jednym z najłatwiejszych dla "Dumy Katalonii" w fazie ligowej obecnej edycji Ligi Mistrzów. Crvena Zvezda wprawdzie jest utytułowanym historycznie klubem i wiele lat temu nawet sięgnęła po Ligę Mistrzów, lecz od długiego już czasu jest to drużyna nie odgrywająca wielkiej roli w europejskich rozgrywkach. Dlatego też podopieczni Hansiego Flicka są ogromnym faworytem starcia, mimo meczu w Belgradzie, gdzie zawsze jest bardzo gorąca atmosfera stworzona przez Serbów. Oczy wielu polskich kibiców będą skierowane na Roberta Lewandowskiego.
Polski napastnik ma na koncie strzelonych 97 goli w Lidze Mistrzów i jest bardzo bliski tego, by w tym sezonie zdobyć upragnioną setną bramkę. Jak łatwo policzyć, żeby to się stało w środowy wieczór, musiałby ustrzelić hat-tricka, co nie jest wcale wykluczone. Trzeba także pamiętać, że choć Katalończycy są wielkim faworytem, to nie można także skreślać Serbów, którzy mogą dokonać ogromnej niespodzianki i zatrzymać lidera ligi hiszpańskiej na własnym terenie. Jeden z youtuberów - EmkaTeamGames postanowił przeprowadzić symulację w grze EA Sports FC 24. Czy na wirtualnym boisku FC Barcelona potwierdziła swoją wartość?
Strzelanie hiszpańskiej drużyny rozpoczęło się bardzo szybko. Już w 10. minucie Raphinha przeprowadził błyskawiczny rajd lewym skrzydłem, a następnie wszedł w pole karne i mocnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Tak świetne rozpoczęcie podrażniło zawodników Zvezdy, którzy próbowali odpowiedzieć, lecz ich umiejętności w ofensywie okazywały się zbyt niskie, by zaszkodzić realnie drużynie z Barcelony. Za to znacznie skuteczniejsi byli gracze trenowani przez niemieckiego szkoleniowca.
W 17. minucie znów lewe skrzydło okazało się zabójcze. Tym razem Balde dośrodkował w pole karne, gdzie Dani Olmo odegrał do Roberta Lewandowskiego, a ten precyzyjnym strzałem głową zdobył swojego pierwszego gola w tym starciu. W dalszej części spotkania gra się nieco uspokoiła, choć nadal FC Barcelona wyraźnie dominowała i nie dawała wielu okazji rywalom na stworzenie zagrożenia pod własną bramką. Do przerwy Barca pewnie prowadziła 2:0.
Po zmianie stron mecz stał się zdecydowanie mniej atrakcyjny. FC Barcelona przeważała, kreowała okazje do podwyższenia prowadzenia, lecz bardzo mocno zawodziła skuteczność. Wskutek tego mecz zakończył się wynikiem ustalonym jeszcze w pierwszej części spotkania. Jednym z bohaterów symulacji był Robert Lewandowski i zapewne wielu kibiców chciałoby powtórki takiego scenariusza w środowy wieczór.