Reklama

CS:GO - Izako Boars liderem Polskiej Ligi Esportowej!

​W czwartek dokończona została siódma seria rozgrywek PGE Dywizji Mistrzowskiej w ramach Polskiej Ligi Esportowej w CS:GO. Na początek kibice mogli obejrzeć rywalizację x-komu AGO z ESCĄ Gaming.

Drugim spotkaniem było starcie Tarczyńskiego Protein TeamIzako Boars. Oba spotkania były transmitowane na antenie Polsat Games oraz na kanale Twitch. Zapraszamy do podsumowania wydarzeń.

x-kom AGO - ESCA Gaming

Starcie dwóch drużyn, których dzielił w klasyfikacji generalnej zaledwie jeden punkt, zapowiadał się bardzo ekscytująco. Faworytem było AGO, ale ESCA nie raz już pokazała w tym sezonie Polskiej Ligi Esportowej, że trzeba się z nią liczyć. Kibice zawsze czekają na mecze, w których nie ma wyraźnego faworyta i wynik może pójść w obie strony, przynajmniej teoretycznie. Dlatego fani mogli się spodziewać bardzo zaciętej rywalizacji. Nikt nie zamierzał dopuścić do siebie możliwości straty punktów.

Reklama

Początek był bardzo zdominowany na korzyść "Jastrzębi". To właśnie zawodnicy tej drużyny wyszli błyskawicznie na sześciopunktowe prowadzenie na mapie Ancient, grając po stronie atakującej. Potem jednak zaliczyli bardzo dziwny zastój. ESCA zaczęła odrabiać seryjnie kolejne punkty, aż doprowadziła do remisu 7:7. AGO wychodziło na przerwę z przewagą 8:7.

ESCA wygrała pistoletówkę na otwarcie drugiej połowy i to była bardzo zła informacja dla "Jastrzębi". "Furlan" wraz z kolegami szybko opanowali sytuację. Nie pozwolili na zbudowanie przewagi swoim rywalom i sami ją osiągnęli. W pewnym momencie na tablicy widniał już wynik 15:10 dla AGO. ESCA próbowała nawiązać walkę, ale okazało się to za mało. "Jastrzębie" wygrali 16:13 i przybliżyli się do zgarnięcia pełnej puli.

Na Vertigo AGO dominowało od samego początku. Drapieżniki nie puszczały swojej ofiary. Widać było, że doświadczona ekipa x-komu świetnie radzi sobie na tej lokacji, a ESCA wykazywała się jedynie bezradnością. Pierwsza połowa zakończyła się wysokim prowadzeniem - aż 11:4.  W drugiej części obraz gry się nie zmienił. To nadal AGO panowało na serwerze. Doprowadziło to do ostatecznego triumfu 16:5 i zgarnięcia trzech punktów.

Tarczyński Protein Team - Izako Boars

Będący w kapitalnej formie od początku sezonu zawodnicy Izako Boars byli zdecydowanym faworytem w starciu z TPT. Jednak na pierwszej mapie absolutnie nie było widać różnicy poziomów pomiędzy tymi formacjami. Tarczyński rozpoczął po stronie atakującej i bardzo dobrze sobie radził z teoretycznie lepszym rywalem. Po piętnastu rundach prowadził już 9:6, co było nie lada zaskoczeniem.

Otwarcie drugiej części również było piorunujące ze strony Tarczyńskiego. Wygrali rundę pistoletową. Następnie posypaHOło się wszystko niczym domek z kart. Izako Boars zaczęło odrabiać straty. Tarczyński bronił się, ale końcówka należała do "Dzików". Wygrali oni kilka rund po kolei i ostatecznie wygrali 16:13. Był to ogromny cios dla Tarczyńskiego, który przez całe spotkanie świetnie sobie radził z wyżej notowanym przeciwnikiem.

Na Dust2 widzieliśmy już zupełnie inną rozgrywkę. Podopieczni organizacji Piotra "izaka" Skowyrskiego od początku zdominowali swoich przeciwników. Po ośmiu rundach prowadzili już 7:1, grając po stronie terrorystów i wiele wskazywało na to, że nic złego im się już nie stanie na tej lokacji. Diagnoza ta okazała się prawdziwa.

Izako Boars wygrało pierwszą połowę do sześciu. Po wznowieniu gry "Dziki" kontynuowały swoją dominację na serwerze. Tarczyński wyglądał na zupełnie bezradną formację. Ostatecznie Izako Boars pokonało TPT 16:8 i tym samym zgarnęło trzy punkty, dające pozycję lidera tabeli. Na drugiej pozycji plasuje się PACT, mający o jeden punkt mniej. Podium uzupełnia HONORIS.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy