Czwarty dzień HCT - podsumowanie
Niczym w Call of Duty, ostatni dzień turnieju w Amsterdamie to Championship Sunday. Na polu bitwy zostało już tylko czterech graczy. Trzy dzisiejsze spotkania wyłoniły najlepszego gracza, który przez następny rok będzie mógł z dumą nazywać się Mistrzem Świata w Hearthstone’a.
Pierwszy półfinał należał do Fr0zena i Jasona Zhou. Spotkały się dwie talie, których brakuje w decklistach reszty zawodników - Control Mage oraz Control Warlock. Biorąc pod uwagę poprzednie spotkania obu zawodników, większość spodziewała się walki do ostatnich kart, pięciu partii. Nie zawiedliśmy się.
Panowie szli łeb w łeb przez całe spotkanie, doprowadzając do remisu, kiedy tylko któraś ze stron objęła prowadzenie. Ostatecznie o zwycięzcy BO5 i pseudonimie pierwszego finalisty Mistrzostw świata w Hearthstone’a zadecydowała jedna partia. Nie obyło się oczywiście bez kosmicznych topdecków i głośnych okrzyków fanów. Najlepiej pierwszy półfinał podsumowuje Fr0zen używający Life Tapa mając cztery punkty zdrowia.
Ostatecznie triumfował jednak Amerykanin. JasonZhou drugi raz z rzędu nie dał rady awansować do ścisłego finału Mistrzostw świata. Rok temu zatrzymał go Pavel, tym razem był to Fr0zen. Nie zmienia to jednak faktu, że obecność Jasona w obu finałach HCT czyni go jednym z najlepszych graczy na całym świecie.
Kiedy tylko Fr0zen skończył swój pomeczowy wywiad, na główną scenę wyszli Surrender oraz tom60229. Pojedynek pomiędzy dwoma ostatnimi reprezentantami regionu APAC, Korea przeciwko Tajwanowi. Pierwsza dwie gry należały do Druidów. Najpierw wygrał Jade Toma, a niedługo później Aggro Surrendera, doprowadzając do remisu.
Oba Malfuriony zwyciężyły swoje partie, przyszedł czas na pojedynek Rogue’a przeciwko Warlockowi. Kiedy dotarliśmy do momentu, w którym Surrenderowi brakowało jednego punktu obrażeń do pokonania rywala, jego zwycięstwo wydawało się nieuniknione. W ostatniej chwili Tom odnalazł jednak potrzebne karty, by zasypać tauntami cały swój stół i doprowadzić do poddania się Koreańczyka.