Reklama

Deadlock jeszcze nie zadebiutował, a już zmaga się z gigantycznym problemem

Deadlock to nowa gra opracowana przez Valve, producentów kultowego Counter-Strike’a czy takich pozycji jak Dota 2 i Team Fortress 2. Nowy hero shooter znajduje się aktualnie w fazie zamkniętych testów alfa. Choć produkcja ma wszystko, by namieszać na rynku, to zmaga się z jednym niezbywalnym problemem.

Deadlock to jedna z największych tajemnic obecnie funkcjonującego sektora gamingowego. O tytule tym dowiedzieliśmy się pierwotnie z nieoficjalnych przecieków, które ukazały krótki gameplay z tego dzieła, dając pogląd na sylwetki bohaterów, warstwę wizualną czy klimat, w jakim utrzymany jest najnowszy projekt od Valve.

Nieco głośniej o Deadlock zrobiło się w momencie, gdy producenci zdecydowali się wystartować z zamkniętymi testami gry, które trwają już od kilku tygodni. Dostęp ma do nich póki co ograniczona pula zaproszonych graczy wraz z ich znajomymi. Produkcja bazująca na silniku Source 2 notuje jednak kapitalne wyniki na Steamie, sięgając w momencie szczytowym 90 tys. jednocześnie zalogowanych graczy.

Reklama

Deadlock jest w istocie rzeczy rasowym hero shooterem inspirowanym gatunkiem MOBA. Znajdziemy więc tutaj sporo zróżnicowanych klas postaci cechującymi się odmiennymi umiejętnościami w walce. Pierwsze wrażenia graczy dotyczące tej produkcji są zwykle pochlebne. Wyczytać można w większości pozytywne komentarze o najnowszej grze Valve.

Wg. słynnego streamera i byłego profesjonalnego gracza Counter-Strike’a, który znany jest pod pseudonimem "shroud", Deadlock posiada ogromną liczbę mechanik, która funduje w każdym meczu i w każdej rozgrywce odmienne doświadczenia. "Nie sądzę, by 1000 godzin starczyło do nauczenia się tej gry" - stwierdził Kanadyjczyk dodając, że nie ma wątpliwości, iż w momencie premiery hero shooter podbije sektor gier wideo i okaże się hitem.

Jeśli coś może pogrzebać potencjalny sukces tej gry, to jest to aspekt, który trapi inne popularne gry od Valve, czyli m.in. Counter-Strike’a i Team Fortress 2. Chodzi oczywiście o prężnie działających oszustów korzystających z nielegalnego oprogramowania. Relacje niektórych graczy sugerują, że w świecie Deadlock już zdążyli pojawić się cheaterzy.

Niepokojące wpisy można wyczytać m.in. na Reddicie, gdzie społeczność związana z tą grą wyraziła szerokie obawy odnośnie działalności oszustów. Jeśli CS zmaga się z bolączką cheaterów, korzystając z silnika Source 2 i oprogramowania Valve Anti-Cheat, podobnie jak Deadlock, to niewykluczone, że gra cierpieć będzie na problemy tej samej natury.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Deadlock | Valve
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy