Discord nie nadąża z dodawaniem serwerów
W czasach zarazy trzeba sobie jakoś radzić. Miliony ludzi na całym świecie pracuje obecnie z domów i szuka jakiejś drogi do komunikacji z kolegami czy współpracownikami. Jednym z popularnych rozwiązań okazuje się być platforma Discord, dotychczas służąca najczęściej społeczności graczy.
Program jest jednak wygodnym sposobem na rozmowy, czy to głosowe, czy też tekstowe, na zakładanych kanałach. Twórcy aplikacji starali się przygotować na zwiększenie zainteresowania poprzez wynajęcie większej liczby serwerów, lecz zaraz po tym... serwery i tak wczoraj przeciążono.
"Zwiększyliśmy pojemność na całym świecie o ponad 20 procent, by upewnić się, że możecie pisać, rozmawiać i transmitować wideo bez przeszkód. Wielu z was używa Discorda do komunikacji z rodziną oraz kolegami i zamierzamy dalej monitorować sytuację i skalować możliwości" - napisano.
Taki komunikat wystosowano wczoraj na Twitterze w - jak się okazuje - dość pechowym momencie, właśnie gdy zaczęły się problemy z dostępem do programu. "Okay, zapeszyliśmy. Zdajemy sobie sprawę z kłopotów z połączeniami" - dodano bardzo szybko w kolejnej wiadomości na Twitterze.