Reklama

Dramatyczny bój z Bośnią w PES 2020

Przed wieczornym starciem polskich piłkarzy z Bośnią i Hercegowiną w ramach Ligi Narodów, które zakończyło się zwycięstwem Orłów 2:1, esportowcy z obu krajów zmierzyli się ze sobą w Pro Evolution Soccer. Dwumeczowy bój obfitował w wielkie emocje.

PZPN wspiera esport

Polski Związek Piłki Nożnej od ubiegłego roku bardzo mocno zaangażowany jest w popularyzację esportowych rozgrywek futbolowych. Ku zaskoczeniu wielu, centrala polskiej piłki kładzie bardzo duży nacisk nie na współpracę z zawodnikami bardziej znanego tytułu - FIFY, lecz reprezentantami Polski są gracze Pro Evolution Soccer.

To PZPN ma kontrolę nad eliminacjami do mistrzostw Polski i Europy. Tak wyraźne zaangażowanie jest dużym krokiem, w kwestii postrzegania esportu w naszym kraju. Nie zawsze było to jednak oczywiste. Wielu kibiców pamięta dość kontrowersyjne zdania prezesa Zbigniewa Bońka na temat esportu. To jest jednak zamierzchła przeszłość. Aktualnie w strukturach PZPN znajduje się projekt Łączy nas eFutbol.

Reklama

Dzięki temu najlepsi Polacy specjalizujący się Pro Evolution Soccer mają zapewnioną profesjonalną opiekę czy zaplecze. Niekiedy są organizowane towarzyskie rozgrywki przed zmaganiami piłkarzy. Tak właśnie było przed poniedziałkowym meczem Ligi Narodów przeciwko Bośni.

Zacięty dwumecz z Bośnią

Barwy "Biało-Czerwonych" w wirtualnym towarzyskim starciu bronił Kasjan Bojarowski. Jest to aktualny reprezentant Polski w Pro Evolution Soccer, finalista Mistrzostw Świata i Mistrz Polski w 2016 roku. Naprzeciw niemu stanął bośniacki esportowiec - Fedja Djedović - kapitan kadry Bośni. Dwumecz dostarczył wielu emocji.

Pierwsze spotkanie było istnym festiwalem goli. Znacznie lepiej rozgrywkę rozpoczął Bojarowski. Po wirtualnych trzydziestu minutach Polak prowadził z bośniackim rywalem już 3:1 po trafieniach Błaszczykowskiego, Klicha i Piątka. Tak też zakończyła się pierwsza część gry. To, co zdarzyło się w drugiej połowie przeszło najśmielsze oczekiwania.

Rywal z Bałkanów w 50. minucie zdobył kontaktowego gola i wtedy zaczęła się prawdziwa pogoń. Chwilę później doprowadził do remisu za pomocą świetnego napastnika Edina Dzeko. Decydujące trafienie padło na nieco mniej niż kwadrans przed końcem czasu, a jego autorem był Erin Visca. Potyczka zakończyła się ostatecznie porażką Polaka 3:4. Okazja do rewanżu była już kilka chwil później.

Spotkanie rewanżowe dostarczyło znacznie mniej emocji. Na tablicy wyników przez większość czasu utrzymywał się bezbramkowy remis. Szala zwycięstwa została przechylona na polską stronę dopiero w 90. minucie. Wówczas sterowany przez Bojarowskiego Kamil Grosicki zagrał sprzed pola karnego prostopadle do Roberta Lewandowskiego, a ten znalazł się sam na sam z bramkarzem. Polak mając takie statystyki w grze, nie mógł tego zmarnować. Fantastyczny strzał pod poprzeczkę był nie do obrony dla bramkarza rywali.

Djedović miał już zdecydowanie zbyt mało czasu, by doprowadzić do remisu i tym samym Polska osiągnęła pierwsze poniedziałkowe zwycięstwo nad Bośnią i Hercegowiną.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy