ENCE w słabym stylu odpada z turnieju Skyesports Masters 2024
W tym tygodniu polska drużyna ENCE w Counter Strike’a 2 zagrała turniej online Skyesports Masters 2024, w którym pula nagród wyniosła 345 tysięcy dolarów. Nasi rodacy rozegrali decydujący mecz o dalszym udziale przeciwko OG Esports. Niestety rezultat końcowy nie był po myśli podopiecznych "kubena".
Starcie ENCE z OG było bardzo ciekawym meczem z perspektywie polskich kibiców. ENCE reprezentuje czwórka naszych rodaków, a w OG jednym z pięciu graczy jest Maciej "F1ku" Miklas. Zatem polscy fani esportu mieli pewność, że jeden z polskich akcentów pożegna się z turniejem Skyesports Masters 2024, a inna drużyna zachowa szanse na końcowe zwycięstwo.
Drużyna OG wybrała Ancient, ale to ENCE lepiej rozpoczęło rozgrywkę na tej lokacji. Polacy wygrali rundę pistoletową po stronie antyterrorystów, co przełożyło się na szybkie objęcie prowadzenia. Na tablicy wyników szybko pojawiło się 3:0 dla podopiecznych "kubena". Dopiero czwarta runda padła łupem formacji OG. Polska drużyna miała pełną kontrolę nad tym, co się dzieje na mapie.
OG nie miało kompletnie pomysłu na to, by znaleźć sposób na nawiązanie rywalizacji z ENCE w pierwszych fragmentach spotkania. Wynik 6:1 po siedmiu rundach mówił sam za siebie. Polacy nie odpuszczali i wygrywali kolejne rundy. Dwie odsłony kończące pierwszą połowę należały do OG, ale to ENCE na półmetku Ancienta prowadziło aż 9:3.
Po zmianie stron OG zaczęło odrabiać błyskawicznie straty. Najpierw gracze tej organizacji wygrali pistoletówkę, a następnie zanotowali serię czterech wygranych rund. Dopiero w siedemnastej rundzie ENCE przerwało złą dla siebie passę i zdobyło dziesiąty punkt. OG jednak się nie poddawało i wiele wskazywało na zaciętą końcówkę.
OG prezentowało zdecydowanie lepszą grę po stronie defensywnej i było bliskie doprowadzenia do dogrywki. Decydująca runda wpadła jednak na konto ENCE i to polska formacja wygrała 13:11 pierwszą mapę. Drugą lokacją był Anubis wybrany przez naszych rodaków.
Niestety Polacy źle weszli w rywalizację na swojej mapie po stronie antyterrorystów. Przegrali pistoletówkę, co miało swoje konsekwencje w mocy ekwipunku w następnych rundach. W czwartej rundzie świetną dyspozycję pokazał "dycha", który zdobył cztery eliminacje dające pierwszy punkt ENCE na Anubisie. To dało sygnał całej drużynie do odrabiania strat, co udało się częściowo (3:4). Niestety OG od tego momentu odzyskiwało kontrolę nad przebiegiem mapy. Gracze tej formacji wygrywali seryjnie kolejne rundy po stronie atakującej. Na półmetku drugiej mapy OG prowadziło już 8:4 i nie była to dobra wiadomość dla ENCE.
Gracze polskiej formacji wygrali drugą pistoletówkę, otwierając sobie szanse na odrobienie strat. To się udawało sukcesywnie i po trzech wygranych punktach z rzędu na tablicy mieliśmy wynik już 7:8 dla OG. Rywale Polaków byli jednak zbyt mocni na Anubisie i utrzymali prowadzenie do końca. Mapa zakończyła się ich zwycięstwem 13:10 i do rozstrzygnięcia meczu potrzebna była trzecia mapa - Vertigo.
Polacy podtrzymali formę pistoletową z ostatniej rundy z tymi broniami na mapie Anubis i znów zanotowali świetne otwarcie. Niestety nie przełożyło się to na długotrwałą dominację nad rywalami. OG szybko otrząsnęło się i doprowadziło do remisu 2:2. ENCE rozpoczynało po stronie terrorystów, więc to ich zadaniem było znalezienie najlepszych taktyk na zaplantowanie bomby. Grająca pod polską flagą formacja popełniała dużo prostych błędów. Niekiedy trudno było czasami rozpoznać, że to jest ta sama drużyna, która awansowała do ćwierćfinału IEM Katowice w tym roku.
OG budowało po stronie defensywnej coraz większą przewagę. Po ośmiu rundach na tablicy widniał wynik 6:2. ENCE wydawało się być kompletnie rozbitą formacją. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4:8 dla OG.