Euro 2024. Rywale Polaków w symulacji - jak sobie poradzą w fazie 1/8 finału?
Holandia niespodziewanie przegrała w ostatnim meczu fazy grupowej z Austrią 2:3 na Euro 2024. Zawodnicy Ronalda Koemana chcą udowodnić swoim kibicom, że ta wpadka była jedynie dziełem przypadku. We wtorek o godzinie 18:00 zmierzą się z Rumunią w ramach 1/8 finału. Jeden z youtuberów dokonał symulacji tej potyczki.
Piłkarska reprezentacja Polski niestety już dawno odpadła z turnieju Euro 2024. Polscy piłkarze od kilku dni są już na wakacjach, a niebawem będą przygotowywali się do sezonu ligowego w swoich klubach. Drużyna Probierza choć nie wygrała żadnego ze spotkań w fazie grupowej, to pozostawiła po sobie dobre wrażenie w oczach wielu kibiców. Polacy jednak trafili do wymagającej grupy, z której awans był bardzo trudnym zadaniem. We wtorek dwaj z rywali grupowych - Holandia oraz Austria rozpoczynają fazę pucharową.
W pierwszym ze spotkań Holandia podejmie rewelację turnieju - reprezentację Rumunii. Jeden z youtuberów postanowił, że dokona symulacji starcia tych dwóch drużyn w grze EA Sports FC 24, a dokładniej w dodatku przygotowanym ze względu na Mistrzostwa Europy w Niemczech. Czy "Pomarańczowi", którzy są wyraźnymi faworytami starcia, potwierdzili swoją klasę na wirtualnym boisku? O tym napiszemy szerzej w dalszej części materiału.
Rumuni od pierwszych minut wirtualnego starcia próbowali szukać swoich szans na zagrożenie bramki rywala, choć to Holendrzy pierwsi wyraźniej zaatakowali. W 11. minucie Cody Gakpo świetnie wypatrzył Malena, dośrodkował w pole karne, a zawodnik Borussii Dortmund oddał ekwilibrystyczny strzał "nożycami", lecz piłka nieznacznie minęła słupek rumuńskiej bramki. Inicjatywa była zdecydowanie po stronie Holendrów, co przełożyło się na gola w 27. minucie.
Xavi Simons po rzucie rożnym otrzymał piłkę w narożniku pola karnego i świetnym technicznym strzałem nie dał szans na obronę bramkarzowi rywali. Chwilę później było już 2:0, a na listę strzelców po raz kolejny wpisał się Simons. 21-latek jest jednym z najbardziej perspektywicznych zawodników na świecie. Do przerwy wynik się nie zmienił. Holendrzy schodzili do szatni przy dwubramkowym prowadzeniu.
Podopieczni Ronalda Koemana zdawali sobie sprawę z tego, że 2:0 to zbyt niski wynik, by spocząć na laurach i robili wszystko, by zdobyć kolejnego gola. Sztuka ta udała się w 66. minucie. Po znakomitej zespołowej akcji, gola z dystansu zdobył Gravenberch. Trafienie to ewidentnie dobiło Rumunów. W ostatnich minutach jeszcze dwukrotnie Holendrzy pokonywali bramkarza przeciwników. Najpierw z gola cieszył się Reijnders, a potem Memphis Depay. W symulacji Holandia wygrała aż 5:0. Czy podobny festiwal goli będzie czekał nas we wtorkowe popołudnie?