Reklama

Europa triumfuje w Rift Rivals

​Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości po rekordowo szybkim finale MSI, Europa po raz kolejny udowodniła, że jest najlepszym regionem na Zachodzie. Przez trzy dni rywalizacji Ameryka Północna wygrała zaledwie cztery spotkania. Trzy z nich trafiły na konto Team Liquid.

I tak jak słusznie zauważył Doublelift w swoim złośliwym, aczkolwiek zabawnym tweecie, TSM i Cloud9 przyjechali raczej popatrzeć na całą rywalizację. To właśnie Team Liquid broniło honoru swojego regionu, dwukrotnie pokonując G2.

Po stronie europejskiej z kolei, dosyć średnio wypadła drużyna przez wielu uważana aktualnie za najlepszą na świecie. G2 regularnie próbowało kombinować, w charakterystycznym już dla siebie stylu, ale nawet gdy postanowili draftować standardową kompozycję, liczba błędów przeszkadzała w wychodzeniu na większe prowadzenia.

Reklama

Bardzo dobrze wyglądali Fnatic i Origen, w całym turnieju oddając zaledwie po jednej grze. Europa wciąż sprawia wrażenie silnej, a powrót LEC ekscytuje nawet bardziej. Wydawało się, że faktycznie przysłaliśmy na tegoroczne Rift Rivals najlepsze trzy drużyny regionu, a trofeum mógłby odebrać nam tylko cud.

Pytanie czy takie TOP3 utrzyma się do samego końca rozgrywek, jak będą wyglądać playoffy i czy G2 w ligowych meczach wróci do formy, do jakiej przyzwyczaili nas przez ostatni rok.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy