Reklama

European League: BDS Esports zniszczył rywala!

​Po niespełna dwóch miesiącach powróciły najbardziej prestiżowe europejskie rozgrywki w Rainbow Six: Siege, czyli European League. Osiem najlepszych drużyn "Starego Kontynentu" mierzy się ze sobą w dziewięciu kolejkach fazach zasadniczych i rywalizuje o miejsca w fazie play-off. Zapraszamy do podsumowania pierwszej serii spotkań.

Team Vitality - Cowana Gaming

Fani Rainbow Six: Siege nie mogli się już doczekać powrotu najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek w tej grze. W pierwszym starciu inauguracyjnej kolejki drugiego etapu European League zmierzyły się ze sobą zespoły Team Vitality oraz Cowany Gaming. Mecz na Consulate dostarczył kibicom wielu emocji.

Pierwsza połowa należała do zespołu Vitality. To Francuzi przeważali na mapie, co zostało udokumentowane wynikiem 4:2 po pierwszych sześciu odsłonach. W drugiej części mecz się bardzo wyrównał. Cowana grała lepiej, ale to zawodnicy Vitality utrzymali dwupunktowe prowadzenie i ostatecznie zwyciężyli 7:5. Trzeba jednak przyznać, że widowisko stało na bardzo wysokim poziomie.

Reklama

Natus Vincere - Team Secret

Wielkim faworytem starcia Na’Vi z Teamem Secret byli "Naviczanie". To oni wygrali fazę zasadniczą pierwszego etapu European League. Zupełnie na przeciwnym biegunie znajdowali się gracze Secret, którzy zamykali klasyfikację generalną z zaledwie sześcioma punktami na koncie. Jednak od końca tamtych rozgrywek minęły prawie dwa miesiące i forma poszczególnych drużyn się zmieniła.

Team Secret dla wielu niespodziewanie od początku przejął inicjatywę. Prowadzili na półmetku 4:2, co mogło sprawić, że drużyna Na’Vi z Polakiem w składzie będzie bardziej pobudzona w drugiej części. Tak się jednak nie stało.

Na Clubhouse przez cały mecz przeważało Secret, które ostatecznie bez większych kłopotów zwyciężyło 7:3. Można śmiało powiedzieć, że była to pierwsza niespodzianka w drugim etapie European League.

Team Empire - BDS Esport

Francuska formacja BDS Esport od dawna uchodzi za jedną z najlepszych na świecie. Potwierdzają to osiągane przez nich wyniki. Za każdym razem plasują się w absolutnej czołówce najlepszych formacji w Europie.

Inaczej wygląda położenie Rosjan z Empire. Zazwyczaj nie radzą oni sobie świetnie, więc w starciu na mapie Kafe Dostoyevsky byli zdecydowanie skazani na pożarcie. Niestety - dla widowiska - nie było niespodzianki na serwerze.

BDS od samego początku wzięło sprawy w swoje ręce i zdominowało przeciwnika. Nie dawali Rosjanom nawet najmniejszych szans na to, by mogli powalczyć. Mecz zakończył się druzgocącym wynikiem 7:0 dla BDS. To pierwszy tak wysoki rezultat w drugim etapie European League.

Virtus.pro - G2 Esports

Starcie Virtus.pro z G2 Esports to starcie dwóch legendarnych organizacji esportowych znanych między innymi ze słynnych dywizji CS:GO. Szczególnie Polacy mogą mieć bardzo dobre wspomnienia, gdyż przez lata barw "Virtusów". Takiego zaszczytu jednak nie dostępują w Rainbow Six: Siege. Tutaj w "Niedźwiedziach" grają Rosjanie, a w G2 - tradycyjnie Francuzi.

Szlagierowo zapowiadający się pojedynek piątej z szósta drużyną pierwszego etapu jednak rozczarował. Jedyną formacją, która "dojechała" na spotkanie było G2. Tylko oni istnieli na mapie Consulate.

Pierwszą połowę wygrali aż 6:0 i wszystko wskazywało na to, że będzie kolejny wynik do zera. Tak się jednak nie stało. Virtus.pro zdobyło honorowy punkt, ale to tyle, na co było stać Rosjan. Przegrali 1:7 i są drugą najgorszą formacją po pierwszej kolejce.

Team Rogue - TrainHard eSport

Najwięcej emocji mieliśmy w ostatnim spotkaniu pierwszej kolejki. Rogue zmierzyło się z TrainHard eSport i było to wielkie widowisko. Najpierw na prowadzeniu mieliśmy formację Rogue, która do przerwy prowadziła 4:2.

Potem jednak role się odwróciły. TrainHard przejął inicjatywę i odrobił wszystkie poniesione wcześniej straty. Oznaczało to remis 6:6 i dogrywkę. Tam jednak Rogue znów miało wszystkie argumenty po swojej stronie i zwyciężyło 8:6.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy