Reklama

FaZe Clan - przebudzenie gwiazd?

​FaZe Clan zwyciężyło w BLAST Pro Series w Kopenhadze. Na drużynę złożoną z samych gwiazd niewielu liczyło na tym turnieju. Czy to początek nowej drogi?

FaZe nie było faworytem w stolicy Danii. Za nich uchodził oczywiście przedstawiciel gospodarzy, czyli Astralis. W walce o triumf miał również duże szanse Team Liquid, który jednak w ostatnich tygodniach nie prezentuje wyśmienitej dyspozycji. FaZe jednak wyskoczyło jak...przysłowiowy królik z kapelusza. "NiKo" i spółka od początku turnieju zaczęli demolować rywali. Ostatecznie z bilansem trzech zwycięstw i jednej porażki awansowali do wielkiego finału, gdzie zmierzyli się z Ninjas in Pyjamas i wygrali 2:0, choć potyczka nie była jednostronna. Czy to oznacza, ze ekipa, w której grają gwiazdy takie jak "olofmeister", "coldzera" czy "NiKo" ponownie wkroczy do topu?

Reklama

Przed turniejem drużyna była na zgrupowaniu w Warszawie w Kinguin Performance Center. Jest to jedno z najlepszych miejsc w Europie do trenowania dla drużyn esportowych. W trakcie bootcampu FaZe rozegrało między innymi piąty turniej ECS, gdzie zostali wyeliminowani przez polskie Virtus.pro. Być może te rozgrywki były polem manewrowym dla podopiecznych Janko "yNK" Paunovocia przed zmaganiami w Danii. Dziś wiemy, że treningi wyszły gwiazdom CS:GO na dobre.

Okazałe zwycięstwa przeciwko Astralis, Ninjas in Pyjamas czy Natus Vincere zasygnalizowały bardzo dobrą dyspozycję. Na tyle dobrą, że pozwoliła ona na triumf w całym turnieju. Najbardziej wartościowym graczem turnieju został Nikola "NiKo" Kovać. To też pokazuje, że nastąpiła metamorfoza, gdyż Bośniak w ostatnich miesiącach był tym, który bardzo zawodził. Można jednak się zastanowić, czy FaZe Clan stać na podtrzymanie bardzo dobrej dyspozycji. Wiele wskazuje na to, że tak.

Gwiazdozbiór zgromadzony w szeregach FaZe robi wrażenie. Na papierze jest to drużyna kompletna, w której brakowało zawsze jakiegoś drobnego elementu, by osiągać największe sukcesy. Listopad i grudzień są bardzo specyficznymi okresami. Kończy się już sezon CS:GO, lecz zostało do końca jeszcze kilka bardzo ciekawych turniejów. Jeśli FaZe podtrzyma swoją dyspozycję, z pewnością będzie zaliczany do grona kandydatów do zwycięstwa na Majorze w przyszłym roku. Aż dziw bierze, że drużyna z takim składem i potencjałem, jeszcze nigdy w historii nie zdobyła tego najcenniejszego trofeum w CS:GO. Teraz są na to szanse, lecz by myśleć o tego typu triumfie, jeszcze daleka droga.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Counter Strike
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy