Reklama

FIFA 22: EA Sports podpisało bardzo ważną umowę z FIFPRO. Co to oznacza dla graczy?

​Kilkanaście dni temu światową premierę miała FIFA 22. Gra zbiera dobre recenzje z uwagi na szereg poprawek czy udoskonaleń względem poprzedniej części. Teraz głośno jest o sporze między EA, a FIFĄ (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej). Jednak kanadyjskie studio ogłosiło teraz przedłużenie bardzo istotnych praw.

EA Sports od wielu lat rywalizuje z KONAMI na polu gier wideo o tematyce piłkarskiej. Przez długi czas wydawało się, że znacznie lepszy i bardziej realistyczny model rozgrywki ma japońskie studio, a Kanadyjczycy od zawsze dysponowali ogromną ilością zakupionych praw do wizerunków i nazwisk piłkarzy, nazw i logotypów klubów czy stadionów.

To właśnie argument stojący po stronie "Elektroników" był często decydujący przy wyborze zakupu przez kibica piłkarskiego i gracza jednocześnie. Prawdziwe nazwy drużyn i piłkarze były skutecznym magnesem dla klientów. Z czasem również inne aspekty przemawiały za tym, że FIFA stawała się lepszym tytułem od Pro Evolution Soccer, czy teraz marki eFootball. W tym roku nawet rozgrywka w grze FIFA jest znacznie realistyczniejsza i zawierająca mniej błędów od konkurencji.

Reklama

KONAMI próbowało od kilku lat "odgryzać się" Electronic Arts. Wykupowali na wyłączność prawa do nazwherbów dużych klubów. Mowa tu między innymi o turyńskim Juventusie, AS Romie, Atalancie Bergamo czy SSC Napoli. Japońskie studio posiada również na wyłączność prawa do Camp Nou - stadionu FC Barcelony. Były duże ciosy skierowane na "Elektroników", lecz jak czas pokazał - nie okazały się wystarczająco skuteczne.

Kanadyjskie studio ogłosiło właśnie podpisanie bardzo ważnej umowy. Przedłużyli oni współpracę z FIFPRO - organizacją, która jest przedstawicielem piłkarzy i dysponująca prawami do nazwisk i wizerunku. Zrzesza ona ponad 60 tysięcy zawodników z całego świata. Teraz mamy pewność, że autentyczne gwiazdy futbolu nie znikną z gry przez kolejne lata.

Jak na razie nie wiadomo, w jaki sposób zareaguje na ten ruch KONAMI. W ostatnim czasie Japończycy mają bardzo dużo kłopotów na głowie. Ich najnowsza gra - eFootball 2021 zderzyła się z ogromną falą krytyki. Produkcja ta jest bardzo niedopracowana, zawiera wiele błędów wynikających z fizyki gry, jak i w sferze graficznej.

Zapowiedziano duże aktualizacje, mające na celu naprawienie większości błędów, lecz społeczność jest bardzo sceptyczna wobec takiego ruchu. Mało kto wierzy, by najnowszy eFootball był naprawiony w taki sposób, by mógł jakkolwiek dorównać najnowszej odsłonie serii FIFA 22. A trzeba pamiętać, że w najbliższych miesiącach na rynku ma pojawić się inny tytuł - UFL od białoruskiego studia Strikerz.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy