Fortnite pokazało scenę z "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie"
W sobotę wieczorem, po problemach wywołanych zbyt dużym obciążeniem serwerów, w końcu udało się przeprowadzić nietypowe wydarzenie w Fortnite: wewnątrz produkcji pokazano scenę z nadchodzącego filmu "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie". Całość była raczej dość... dziwna.
Inicjatywa została najpierw opóźniona. Serwery ugięły się pod naporem zainteresowanych użytkowników, co uniemożliwiało logowanie na konta na platformie Epic. Gdy już się udało, należało wybrać się - już w Fortnite - do lokacji Risky Reels, czyli wirtualnego kina "pod chmurką".
Tutaj popularny dziennikarz Geoff Keighley - organizator imprezy The Game Awards - informował nas za pośrednictwem przygotowanego pliku dźwiękowego, że całość została opóźniona z wyżej wymienionych powodów. Na mapie lądowaliśmy za pomocą darmowego glidera TIE Whisper.
Ostatecznie przed zgromadzonymi pojawił się Millennium Falcon, ścigany przez myśliwce TIE. Statek wylądował i wysiadł z niego Geoff Keighley - jako hologram - oraz szturmowiec FN-143 (w tej roli Ben Schwartz). Pojawił się także... reżyser J.J. Abrams, także reprezentowany jako postać z Fortnite.
Po tym ogromnie przedłużającym się wstępie gracze mogli w końcu zagłosować na to, jaką scenę z filmu chcą obejrzeć. Wygrało "Jedi mind trick": Rey, Finn oraz Poe odwiedzają bazę Najwyższego Porządku, by pozbyć się kilku Szturmowców, by po chwili Rey użyła klasycznej "zmyłki" umysłowej.
Pewnym rozczarowaniem był fakt, że tylko fragment tego klipu zarezerwowano na wyłączność dla Fortnite - początkową walkę. Samą sztuczkę Jedi pokazano już kilka miesięcy temu, więc całość była raczej ogromnym przerostem formy nad treścią. Tego chyba jednak można było oczekiwać.
Na zakończenie wszyscy obecnie na serwerze graczy otrzymali miecz świetlny w ulubionym kolorze, by przejść płynnie do ogromnej bitwy z ich użyciem. W grze dostępne są teraz specjalne wyzwania, a samą broń znaleźć można w standardowych skrzyniach podczas rozgrywki. O ile uda się zalogować.
