Reklama

FURIA potęgą CS:GO jak niegdyś Luminosity?

​Od pewnego czasu zwyżkę formy zanotowała drużyna FURIA Esports. Brazylijscy zawodnicy zaskakują nowymi taktykami, dynamiczną i ciekawą grą oraz wiarą w zwycięstwo nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Gracze z Ameryki Południowej dotarli przed tygodniem do półfinału DreamHack Masters w Dallas, a w niedzielę zakończyli swoją przygodę z finałami siódmego sezonu ECS w wielkim finale. Czy to początek nowej potęgi?

FURIA Esports próbuje się przebijać do czołówki od początku 2019 roku. Pierwszym, zresztą bardzo dużym i znaczącym sukcesem tej drużyny był awans na IEM Major w Katowicach. Brazylijczycy jednak nie udźwignęli wagi turnieju i bardzo szybko pożegnali się w pierwszej fazie, przegrywając trzy spotkania, przy jednej wygranej. To jednak zachęciło młody zespół do jeszcze większej pracy nad sobą, czego efekty przyszły bardzo szybko.

Wystarczy wspomnieć, że już niecałe dwa miesiące później FURIA zajęła drugie miejsce podczas DreamHack Open w rodzimym Rio de Janeiro. Wprawdzie turniej nie był szczególnie bardzo mocno obsadzony mocnymi drużynami, aczkolwiek rezultat ten zasługiwał na uwagę ze strony środowiska CS:GO. Jak się okazało, to był dopiero początek dobrej passy Brazylijczyków.

Reklama

Ważnym krokiem był awans na finały LAN-owe ligi ECS sezonu siódmego. W eliminacjach online zajęli drugie miejsce, przegrywając jedynie z utytułowanym MiBRem, a wyprzedzając takie potęgi sceny NA, jak Team Liquid, NRG Esports czy Cloud9. Wówczas można było już zauważyć, że klaruje się bardzo mocna drużyna, która może namieszać w środowisku CS:GO i tak się stało.

W pierwszym tygodniu czerwca nastąpił największy sukces drużyny. FURIA dotarła aż do półfinału DreamHack Masters w Dallas. W turnieju brała udział sama czołówka CS:GO, wyłączając Astralis oraz Natus Vincere. Gracze z Ameryki Południowej wyeliminowali na swojej drodze między innymi słynne szwedzkie fnatic. Nie mieli też kłopotu z wyeliminowaniem czwartej drużyny świata - Teamu Vitality. Progres następował w oszałamiającym tempie.

W miniony weekend w Londynie zostały rozegrane wyżej wspomniane finały siódmego sezonu ligi ECS. Tam już FURIA jechała jako drużyna, która może sprawić niespodziankę i zagrozić najgroźniejszym rywalom i...zagroziła. W meczu otwarcia pokonała faworyta turnieju - Astralis, następnie uległa NRG Esports, by...ponownie pokonać Duńczyków i wyeliminować ich z turnieju. Dalsza droga do finału była prosta. Brazylijczycy rozprawili się z North i zagrali w wielkim finale przeciwko Vitality. Tam jednak nie mieli za dużo do powiedzenia i przegrali w dwóch mapach.

Czy te sukcesy zwiastują nową siłę w światowym CS:GO? Myślę że tak. Drużyna zaskakuje pomysłowością, dynamiką oraz stylem gry. Czy FURIA utrzyma swoją bardzo wysoką formę? Przekonamy się o tym już w najbliższych tygodniach.

Krzysztof Chałabiś

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: CS:GO
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy