Furlan: Dołączenie x-komu do AGO było dla mnie szokujące
Choć od połączenia się x-kom Teamu z AGO Esprots minęło już kilka dni, nadal ten ruch niesie za sobą dalsze skutki. W wirze wydarzeń znaleźli się również Damian „Furlan” Kisłowski i Dominik „Gruby” Świderski, którzy pozostając w AGO, których obecną rolą jest stworzenie nowego składu organizacji. O ich spojrzeniu na temat fuzji, wyników poprzedniej formacji oraz celach przy poszukiwaniu zawodników do teamu porozmawialiśmy z „Furlanem”.
Patryk Głowacki: Ostatni czas jest bardzo burzliwy. Na Ciebie i „Grubego” też to jakoś oddziałuje?
Damian „Furlan” Kisłowski: Na każdego, kto znajduje się w organizacji, w jakiś sposób to oddziałuje. Jest to ogromny krok do przodu w historii naszej drużyny i moim zdaniem idzie to w dobrym kierunku. Patrząc na nasze niestabilne wyniki, zmiany w składzie były nieuniknione. Szkoda, że musieliśmy pożegnać się z chłopakami, ponieważ przez ten okres przywiązaliśmy się do siebie. Tworzyliśmy zgraną paczkę kolegów, atmosfera w środku drużyny była świetna, ale każdy z nas celuje wyżej niż top30. Wierzę, że zmiany wyjdą dobrze dla każdego z nas. W tej chwili razem z „Grubym” staramy się patrzeć w przyszłość i robić swoje.
Kiedy dowiedzieliście się, że AGO Esports połączy się z x-kom Teamem? Było to dla was zaskakujące?
AGO oraz x-kom chowali to w dużej tajemnicy, aby z żadnej ze stron nie doszło do przecieków. Wiedzieliśmy tylko, że nadchodząca wiadomość sprawi, iż na polskiej scenie zrobi się głośno. Informacja, o tym, że x-kom postanowił połączyć siły razem z naszą organizacją, była dla mnie szokująca.
Przechodząc do dotychczasowych wyników waszej formacji, trzeba przyznać, iż były one złe. Powodowało to u Ciebie frustracje?
Odkąd do składu dołączył „kap3r”, wszystko zapowiadało się nieźle. Mieliśmy całkiem stabilne wyniki, graliśmy jak drużyna. Po jakimś czasie zaczęło to przygasać, każdy z nas odczuwał, że nie zachowujemy się na mapie jak zespół. Wiedzieliśmy, że potrafimy bardzo dobrze zagrać, ale w trakcie meczów częściej pokazywaliśmy tę złą stronę. Podczas turnieju WESG można było zobaczyć, na ile nas stać, ale w esporcie najważniejsza jest powtarzalność, której nie potrafiliśmy utrzymać. Potem każda porażka coraz bardziej nas dobijała, aż doszło do takiego stanu, z którego nie potrafiliśmy się podnieść.
Co było przyczyną licznych niepowodzeń w waszej grze?
Tak jak wspomniałem, nie potrafiliśmy się zgrać, przez co w spotkaniach nie prezentowaliśmy zespołowej postawy. Mieliśmy graczy o bardzo dobrych umiejętnościach indywidualnych, ale brakowało nam podczas meczów odpowiedniej pracy zespołowej.
Wielokrotnie przewija się temat zbyt wielu oficjalnych spotkań w waszym wykonaniu - zgadzasz się z tą tezą?
Traktowaliśmy mecze jako formę treningu. Jestem tego zdania, że lepiej trenować w oficjalnych spotkaniach, niż na sparingach między drużynami. W ten sposób jesteśmy w stanie robić szybszy progres, ponieważ po takich potyczkach możemy wyciągnąć o wiele więcej wniosków.
Czy przy fuzji rozmawialiście z Grubym z zawodnikami z x-komu odnośnie do nowego składu?
Nie rozmawialiśmy.
Nie żałujecie, iż żaden z nich nie zdecydował się na wzięcie udziału w try-outach?
Raczej nie. Cieszę się, że chłopaki postanowili zostać w obecnym składzie. Moim zdaniem tworzą oni dobrą i zgraną paczkę, dlatego powinni się trzymać razem. Przez początkowy okres swojej gry pokazali drzemiący w nich potencjał, dzięki któremu mogą grać na dobrym poziomie.
Teraz przed wami obserwacje nowych zawodników - czego oczekujesz od tego okresu?
Na pewno chce poznać jak najlepiej wszystkich graczy, których mamy na liście. Wiem, że w tydzień nie da się powiedzieć, jaki człowiek jest, ale pod względem gry można wyłapać sporo cech zawodnika. Chciałbym do drużyny znaleźć ludzi, którzy będą głodni sukcesu i zrobią wszystko, żeby dostać się jak najwyżej.
Podczas obserwacji istotne będzie również wasze zdanie o testowanych. Dla Ciebie to wyróżnienie czy dodatkowe obciążenie?
Myślę, że gdybym nie miał zdania w tej kwestii, całe testy byłyby bez sensu. W końcu z tymi ludźmi będę spędzał większość swojego czasu. Nie jest to dla mnie obciążenie ani wyróżnienie. Dla mnie to oczywistość.
Czy jednym z zadań będzie znalezienie nowego prowadzącego, czy już dobrze czujesz się w tej roli?
Naszym głównym zadaniem jest znaleźć gościa, który przez cały czas będzie mógł prowadzić grę. Jeżeli chodzi o mnie, to prowadząc, zawsze tworzę plan gry pod każdą drużynę, ale średnio odnajduję się w tzw. "mid-call'ach". Taki sposób działania sprawdza się na turniejach offline. Można było to zaobserwować np. na turnieju w Kijowie SLTV, gdzie jeszcze w starym składzie osiągnęliśmy naprawdę imponujące wyniki przeciwko drużynom tier1.
Patryk Głowacki