Reklama

GCM: Kinguin wciąż w turnieju!

​Za nami pierwsze sobotnie spotkanie na Games Clash Masters. Po bardzo bliskim pojedynku w turnieju pozostało Kinguin, które wyeliminowało Sprout

Pierwszą mapą pojedynku był nuke. Na starcie spotkania Polacy grali skutecznie, sprawnie broniąc dostępu do bombsite'ów. Wiktor „TaZ” Wojtas i spółka rzadko kiedy pozwolili przeciwnikowi przeprowadzić dobry atak, co odzwierciedlał wynik (12:3). W drugiej połowie niemiecko-duńska mieszanka rozpoczęła pogoń za przeciwnikiem, by w końcu doprowadzić do wyrównania (14:14). Ostatnie dwie rundy należały jednak do polskiej formacji, która objęła prowadzenie w meczu.

Następnie drużyny przeniosły się na mirage, gdzie rywalizacja od początku była bardziej wyrównana. Zespoły bowiem wymieniały się razami, czasem zdobywając punkty serią. W pierwszej połowie swoją ekipę prowadził Jacek „minise” Jeziak, walnie przyczyniając się do prowadzenia 9:6. Denis „denis” Howell i spółka spokojnie doprowadzili jednak do wyrównania (9:9), by z czasem przejąć inicjatywę na mapie, a to skutkowało doprowadzeniem do trzeciego placu gry.

Tym okazał się train, gdzie Sprout konsekwentnie korzystało ze strony broniącej (7:2). Później „Pingwiny” znalazły sposób na przeciwnika, co sprawiło, że dystans między zespołami się zmniejszył (8:7). W drugiej połowie gracze niemieckiej organizacji ponownie wypracowali sobie zaliczkę (13:9), lecz i tym razem podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego zdołali doprowadzić do wyrównania, by następnie pójść za ciosem i wygrać całe spotkanie.

Kinguin – Sprout
2:1 (16:14 – nuke, 13:16 – mirage, 16:14 - train)

Reklama

Patryk Głowacki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Kinguin | games clash masters | Sprout | Gdynia
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy