GeT_RiGhT o polskich fanach, DreamHacku i stanie Counter-Strike'a 2
W miniony weekend miałem okazję po raz pierwszy uczestniczyć w najbardziej chyba kultowej i jednej z największych imprez gamingowo-esportowych na świecie - DreamHack Winter, w tym roku odbywającej się po raz pierwszy w Sztokholmie. Przy okazji tego wydarzenia, dzięki firmie Monster Energy udało mi się złapać i przeprowadzić krótki wywiad z zawodnikiem, którego doskonale znają i chyba lubią wszyscy fani Counter-Strike’a w Polsce - Christopherem "GeT_RiGhTem" Alesundem.
Zbigniew Pławecki, Esporter - Hej, świetnie, że mamy okazję się tutaj spotkać, i że znalazłeś czas by udzielić nam krótkiego wywiadu. To mój pierwszy wyjazd do Szwecji i pierwszy raz na DreamHacku, wcześniej miałem okazję uczestniczyć jedynie w wydarzeniach takich jak IEM Katowice czy IEM Cologne. Chciałbym Cię więc spytać o to jak oceniasz tego DreamHacka w zestawieniu z poprzednimi? Bo przecież to pierwszy raz kiedy DreamHack w tej formie gości w Sztokholmie. Jest lepszy? Większy?
Christopher "GeT_RiGhT" Alesund - Cóż, jako ktoś kto był na DreamHacku w Jonkoping praktycznie “od zawsze", od dziecka, kto przeszedł wszystkie etapy - od zabierania własnego peceta, spania tam na podłodze, potem dostawałem już własny pokój w hotelu,, grałem na halach na udostępnionym sprzęcie, byłem i jestem gościem na strefie expo - mogę powiedzieć, że dla mnie to nadal dziwne uczucie. Głównie z powodu historii, która łączy mnie z Jonkoping. Ale jestem też bardzo szczęśliwy - na DreamHacku byłem obecny już wiele razy i ze starą lokalizacją oraz tamtym miastem wszystko było w porządku, ale jestem osobą, która lubi nowe miejsca, a poza tym Sztokholm to mój dom, mieszkam 15 minut jazdy samochodem stąd. Więc nie muszę podróżować, organizować hotelu, zastanawiać się na jak długo go potrzebuję, planować tego wszystkiego - to fajne uczucie.
- Natomiast co do samego miejsca, podoba mi się jak wszystko zostało rozplanowane. Z jednej strony mamy Expo, ale połączone z innymi aktywnościami. Mamy tutaj jedną wielką halę i wystarczy przejść w prostej linii wzdłuż niej by wszystko znaleźć, co również uważam za plus. Nie chodzę już na drugą stronę, do hali LAN-owej, nie robiłem tego od wieków bo nie jest to już dla mnie aż tak interesujące. Wolę trzymać się strony Expo, rozmawiać z ludźmi, załatwiać biznesy - biorąc to pod uwagę, przestrzeń wydaje się być znacznie bardziej otwarta. Miejsce jest świetne, byłem tutaj chyba dwa lub trzy razy w całym swoim życiu więc jeszcze się do niego tak bardzo nie przyzwyczaiłem, ale jest wygodnie, łatwo się tu odnaleźć i nie mogę się doczekać żeby zobaczyć co organizatorzy przygotują na przyszły rok. Jak to zaplanują, co zmienią, czy powiększą strefę LAN, Expo, zmienią układ przejść, jakie firmy będą chciały się tu pokazać, itp. Pod tym kątem ciekawie będzie obserwować rozwój DreamHacka. Jestem osobą, która lubi zmiany, adaptowanie się do nich więc pod tym kątem nowe miasto to pozytywna informacja według mnie.
Byłeś kilka razy w Katowicach, w Polsce, znasz polskich kibiców, fanów gier i esportu, wiesz jak ich to pasjonuje. Czy widzisz miejsce na podobne wydarzenie u nas? Bardziej zorganizowane jako festiwal gamingu, a mniej jako expo, jakie znamy chociażby z IEM Katowice? Z koncertami, strefą LAN, itp.?
- Tak, w trakcie mojej kariery byłem na kilku turniejach w Polsce, jak właśnie na przykład Katowice. Tam bywałem najczęściej i dzięki temu orientuję się dokładnie jak wygląda turniej w tamtym miejscu. Wiem gdzie iść, co zrobić - to miłe kiedy jest się zaznajomionym z wieloma rzeczami, szczególnie jeśli przyjeżdża się z za granicy. Natomiast nie znam aż tak dobrze polskiej branży jako całości, trudno mi ocenić czy inne wydarzenia są podobne do IEM Katowice czy inne, czy macie podejście bardziej festiwalowe czy “wystawowe", więc trudno mi odpowiedzieć na Twoje pytanie. Ale wydaje mi się, że jest ku temu potencjał bo widzę, że to jest kierunek, w którym podąża cały rynek.
- 20 lat temu wszyscy brali własne komputery, gadali o grach, spotykali się i grali ze znajomymi, albo poznawali nowe osoby i łączyli się z nimi w “realu" zamiast tylko robić to online. Teraz technologia podążyła tak bardzo naprzód, mamy telefony komórkowe, iPady, laptopy - to jak zupełnie inne miejsce w czasie, szczególnie dla tej branży. Dlatego uważam, że takie wydarzenia są potrzebne i powinny być wszędzie, szczególnie w Polsce bo Polacy są na tym punkcie zwariowani, oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
- Z Polskimi fanami łączy mnie długa historia i mam dla nich głęboki szacunek, zawsze miło mi ich spotkać. Mam w stosunku do polskich fanów pozytywne odczucia, bo zawsze dobrze mnie traktowali, za każdym razem cieszę się gdy mam okazję wrócić do Katowic czy innych miast w Polsce. Polacy potrafią być surowi i bezpośredni, ale jeśli się ich dobrze pozna są bardzo mili, łapie się ich poczucie humoru i wiele innych niuansów. Zajęło mi to trochę czasu, ale kiedy dobrze ich poznałem, nabrałem do nich głębokiego szacunku, podobnie jak do polskiej historii. To ważne dla kogoś takiego jak ja, osoby spoza Polski, która zaczęła doceniać ten kraj, ludzi i to jak bardzo są związani z tradycją. Tak więc odpowiadając na Twoje pytanie, uważam, że takie wydarzenie jest potrzebne - również z marketingowego punktu widzenia.
Bardzo miło mi słyszeć te wszystkie słowa o polskich kibicach, fanach. :) A teraz przejdźmy do mojego ostatniego pytania - o stan Counter-Strike’a 2. Wielu graczy czuje i mówi głośno o tym, że w pewnym sensie CS2 zatrzymał rozwój esportu, tzn. sceny Counter-Strike’a. Jak Ty na to patrzysz?
- Nie zgadzam się, uważam, że ten rozwój trwa. Trzeba pamiętać, że owszem, CS2 ma swoją kompetytywną stronę i całą zbudowaną na tym branżę, ale jest też cała masa osób grających dla przyjemności. Wiele osób, z którymi rozmawiałem i które nigdy nie były zawodnikami jak ja, nie rywalizowały nawet na małych turniejach mówiło mi, że dla nich CS2 to po prostu dobra zabawa. To ważne w przypadku gry, która ma tak długą, bogatą historię.
- Rozumiem podejście branży esportowej, jest ono dla mnie w pewien sposób naturalne, ale jej krajobraz się zmienia, staje się bardziej otwarty. Trwają jeszcze rozważania jak bardzo otwarty powinien być, ale jest to bardziej wyraźne niż miało to miejsce jeszcze niedawno. Mamy ranking Valve, który staje się ważniejszy niż inne - HLTV zawsze będzie miało własny, ale ten od Valve będzie wiodący, to on będzie wyznaczał kierunek turniejów.
- Branżą interesują się nowi organizatorzy zawodów, wracają ci, którzy byli nieaktywni przez jakiś czas, pojawiają się nowe miejsca na mapie turniejów. Otwierają się potencjalne nowe rynki dla gry, którą wszyscy kochamy oraz pojawiają się nowe osoby, które rozumieją tę historię, mają wobec niej te same uczucia, wkładają w grę mnóstwo godzin, jeżdżą na LAN-y, biorą udział w zawodach i generalnie cieszą się tym całym show. To są zmiany, które widzę i mają one pozytywny charakter.
- Jedyne czego się obawiam to to, że to może być za wiele zmian na raz. Możemy mieć za dużo turniejów, co z kolei może sprawić, że scena będzie mniej interesująca. Ale cieszę się z rozwoju, pragnę zmian bo z punktu widzenia osoby, która od 4 lat nie rywalizuje już profesjonalnie mam wrażenie, że scena zakrzepła w bezczynności. Mieliśmy ciągle te same drużyny, rywalizujące ciągle na tych samych zawodach. ESL stały zestaw turniejów, jest też co prawda DreamHack, ale to nadal ESL, do tego mamy kilku innych organizatorów - jednak za każdym razem wygląda to tak samo. Teraz pojawiła się większa szansa na nowe drużyny, które zastąpią na szczycie inne i nowe turnieje. Ważne jedynie, żeby nie było tego za dużo.
Dziękuję za wywiad i poświęcony czas, okazja do rozmowy z Tobą była wielkim zaszczytem.
- Również dziękuję.
Serdeczne podziękowania dla Michała Grabowskiego za pomoc w przeprowadzeniu wywiadu.