Indie zbanowały mobilne PUBG
Indie zbanowały rozprowadzanie ponad stu aplikacji powiązanych z Chinami. Wśród zakazanego oprogramowania znalazła się mobilna odsłona popularnej strzelanki PlayerUnknown's Battlegrounds. Przyczyny są czysto polityczne, związane z niedawnymi problemami na granicy krajów w Kaszmirze.
Kłopoty w tym regionie trwają już o wielu dekad - jeśli nie stuleci. Ostatnio doszło jednak do kolejnego zaostrzenia i walk wręcz w dolinie rzeki Galwan, w wyniku których zmarło 20 żołnierzy z Indii i nieznana liczba żołnierzy z Chin - mówi się o 40, lecz Chińczycy zaprzeczają doniesieniom.
W odpowiedzi, zamiast uregulować sporną od wieków granicę w Kaszmirze, Indie odpowiedziały właśnie blokadą 118 aplikacji, które mają mieć negatywny wpływ na "niepodległość, obronę, bezpieczeństwo i wewnętrzny porządek Indii". Brak dostępu "zabezpieczy miliony użytkowników".
Tłumaczenie jest oczywiście mało sensowne, zwłaszcza w przypadku mobilnego PUBG, które trudno podejrzewać o działalność wywrotową na rzecz Chin. Jest to po prostu aplikacja popularna - stąd musi "odejść". Kilka miesięcy temu wręczono pierwszą falę 59 banów na aplikacje, w tym na TikTok.
Poza PUBG zakazano także wyszukiwarkę Baidu, WeChat Work do wspólnej pracy, Tencent Weiyun do przechowywanie plików, grę Rise of Kingdoms, usługę VPN pod nazwą APUS Launcher, sklep Mobile Taobao, serwis z filmami Youko, serwis informacyjny Sina News i tak dalej, i tym podobne.
PUBG Mobile to gra pochodząca z Korei, lecz w Chinach wydaje i dystrybuuje ją lokalny gigant wirtualnej rozrywki, czyli Tencent. 40 milionów użytkowników co miesiąc w samych Indiach czy grę także najpopularniejszą w tej fali zbanowanych aplikacji - to ponad ćwierć wszystkich użytkowników.
"Ministerstwo Elektroniki i Informatyki otrzymało wiele skarg z różnych źródeł, w tym doniesienia na temat poważnych nadużyć w niektórych aplikacjach na Androida oraz iOS, kradnących i wysyłających dane w nieautoryzowany sposób" - zapewniają użytkownicy. Facebook nadal jest dostępny.
