Reklama

J. Allen Brack przeprosił za zachowanie Blizzarda związane z Hongkongiem. Fani protestują na BlizzCo

​Podczas tegorocznego BlizzConu szef Blizzarda, J. Allen Brack postanowił posypać głowę popiołem i przeprosić wszystkich za aferę związaną z Hongkongiem.

Afera związana ze zbanowaniem profesjonalnego gracza Hearthsone Blitzchunga z pewnością wpłynęła na dotychczasową reputację Blizzarda, która nie była na wyśmienitym poziomie po ubiegłorocznej zapowiedzi mobilnego Diablo Immortal.

Deweloperzy odpowiedzialni za powstanie wielu uznanych gier pokroju Diablo czy World of Warcraft najpewniej nie przypuszczali, iż zawieszenie przytoczonego esportowca w związku z poparciem przez niego podczas turnieju protestów w Hongkongu wywoła publiczną debatę o ograniczaniu wolności słowa przez firmę, a także spotka się ze stanowczą reakcją przedstawicieli amerykańskiego Kongresu. Oczywiście studio zdając sobie sprawę z sytuacji postanowiło skrócić wymierzony Blitzchungowi ban do sześciu miesięcy, jak również wypłacić mu należną nagrodę pieniężną.

Reklama

To raczej nie zadowoliło przeciwników Blizzarda domagających się całkowitego anulowania kary oraz większej wolności słowa. Kryzys pojawił się jednocześnie w najgorszym momencie bowiem przed startem rozpoczętego 1 listopada BlizzConu, czyli największej dla przedsiębiorstwa imprezy gdzie zapowiadają kolejne gry i prezentują nowe treści dla już istniejących produkcji. Co ważne kilka dni przed eventem do protestu nawoływała pewna grupa osób. Ogromne ciśnienie, jakie pojawiło się w tym czasie spowodowało, że Blizzard musiał stanąć przed opinią publiczną i zająć konkretne stanowisko co też finalnie uczynił podczas ceremonii otwarcia BlizzCon 2019.

Nim przeszliśmy do najważniejszej części wydarzenia na scenę wyszedł sam prezes Blizzarda, J. Allen Brack, który nie kryjąc emocji odniósł się do całej sprawy. Brack ku zaskoczeniu zapewne większości społeczeństwa przeprosił wszystkich za działania dowodzonej przez niego firmy w minionym okresie. Sternik zapewnił jednocześnie, iż jego studiu przyświeca dokładnie identyczna idea co przed wybuchem afery związanej ze zbanowaniem Blitzchunga, czyli zjednoczenia świata oraz dostarczenia jak najlepszej frajdy płynącej z gier ich autorstwa. Wypowiedź Bracka spotkała się wśród zgromadzonej widowni z pozytywnym odbiorem i nie brakowało braw.

"Blizzard stanął przed szansą zjednoczenia świata w trudnej chwili, w trakcie turnieju Hearthstone miesiąc temu, ale nie zrobiliśmy tego. Zbyt szybko podjęliśmy pewne decyzje, a później zrobiliśmy coś jeszcze gorszego — zbyt wolno zaczęliśmy z wami rozmawiać. Przepraszamy za to i nie boimy się odpowiedzialności" - powiedział J. Allen Brack.

Przeprosiny raczej nie trafiły też do protestujących osób, które zgromadziły się na tegorocznym BlizzConie. Zgodnie z zapowiedziami przed miejscem, gdzie odbywa się tegoroczna impreza pojawiły się osoby protestujące przeciwko polityce producenta w tym ukaraniu Blitzchunga. Protest według początkowych informacji zgromadził 50 ludzi, z czego część z nich przebrała się za zakazaną w Chinach postać Kubusia Puchatka z kolei niektórzy rozdawali ulotki i nosili transparenty krytykujące Blizzarda. Podczas wypowiedzi do dziennikarza brytyjskiego Eurogamera protestujący domagali się konkretnego wyjaśnienia powodu zbanowania gracza Hearthsone oraz podtrzymali swoje stanowisko odnośnie swobody wypowiedzi.

Marcin Jeżewski - ITHardware.pl

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy