Reklama

Jak oglądać drugiego Majora Call of Duty League 2021?

​Trzy tygodnie fazy grupowej dobiegły końca. Uczestnicy Call of Duty League rozegrali pomiędzy sobą mecze BO5 w klasycznym formacie Round Robin i zadecydowały o rozstawieniu na nadchodzącego Majora.

Co, gdzie i kiedy?

Weterani Call of Duty League do kalendarza rozgrywek są już pewnie przyzwyczajeni. Major rozpocznie się w środę, 7 kwietnia, i potrwa aż do niedzieli, 11 kwietnia. Każdy dzień rozgrywek rozpoczyna się punktualnie o 21:00 polskiego czasu, a wszystkie mecze obejrzeć można na oficjalnym kanale Call of Duty League na YouTube.

Nic nie zmieniło się również w kwestii formatu. Po raz kolejny w puli nagród turnieju znajduje się 500 tysięcy dolarów. Najlepsze trzy drużyny z każdej z grup awansowały prosto do górnej drabinki turnieju. Zwycięzcy grupy trafili z kolei od razu do półfinałów winner’s bracketa. Atlanta FaZe i Minnesota ROKKR dzielą więc zaledwie dwa mecze od awansu do wielkiego finału.

Reklama

Pozostała szóstka zaczyna rywalizację na Majorze od drabinki przegranych. W przeciwieństwie do górnej części, nie mogą pozwolić sobie na żadną porażkę. Przegrana w BO5 oznacza koniec gry na Majorze. Jeżeli LA Thieves, LA Guerrillas, Paris Legion lub Florida Mutineers chcą awansować do finału, muszą wygrać aż sześć BO5 z rzędu.

Kto wygra Majora? Która drużyna może sprawić największą niespodziankę?

Nie będzie dla nikogo większym zaskoczeniem fakt, że faworytem do zdobycia kolejnego tytułu jest Atlanta FaZe. W tym sezonie Call of Duty League przegrali zaledwie jedno spotkanie z LA Guerrillas, kiedy mieli już gwarantowane pierwsze miejsce w grupie. Atlanta cały czas wygląda groźnie i nic nie wskazuje na to, żeby wiele miało się w tej kwestii zmienić.

Pozostałe miejsca w najlepszej czwórce dalej należą do OpTic Chicago, Dallas Empire i New York Subliners. Z tej trójki najlepiej zaprezentował się oczywiście Nowy Jork, który bez większych problemów zapewnił sobie drugie miejsce w grupie A. Grupa B z kolei przyniosła widzom dużo więcej emocji, głównie ze względu na fatalny drugi tydzień w wykonaniu OpTic Gaming i rosnącą formę Minnesoty. Każda z sześciu drużyn miała w rezultacie na swoim koncie dwa lub trzy zwycięstwa, a o kolejności zadecydowały bezpośrednie spotkania.

Nie zdziwiłbym się osobiście, gdyby rywalizacja o pierwsze miejsce na Majorze ograniczyła się do New York Subliners i Atlanta FaZe. Solidna forma obu drużyn wynika oczywiście częściowo z tego, że LA Thieves przechodzi duży kryzys, a konkurencja nie rzucała im zbyt trudnych wyzwań. Pozostałe drużyny w czołówce zaczynają jednak stopniowo wzbudzać coraz większe wątpliwości. Dallas Empire meczem z OpTic jasno pokazało, że ich problemy z S&D trwają w najlepsze i dalej nie wiedzą, jak je rozwiązać. Brak granatów dymnych i snajperek może tworzyć nieco dziwne, niestandardowe warunki do gry, ale cały czas dobrze odnajduje się w nich Atlanta, a OpTic pokazało, że nawet większe problemy da się naprawić.

Fani OpTic nabrali pewnie wątpliwości odnośnie swojej drużyny po drugim tygodniu fazy grupowej. Po pewnym i szybkim zwycięstwie z Paryżem przegrali dwa spotkania, nie wygrywając nawet jednej mapy. Chociaż naprawili to zwycięstwem z Dallas Empire w ostatnim spotkaniu, gdyby forma z drugiego tygodnia spotkała ich podczas Majora, mogą przegrać nawet z Toronto Ultra.

W dolnej części drabinki najciekawiej wygląda moim zdaniem Seattle Surge. Raptem tydzień temu razem z Dziukensem rozmawialiśmy o tym, że zajmują pierwsze miejsce w swojej grupie i może te pozytywne słowa ze strony Octane’a nie były tylko słowami otuchy dla fanów Surge. Seattle faktycznie momentami wyglądało bardzo dobrze i chociaż od drugiego tygodnia spadli niestety aż na czwarte miejsce, wciąż mają lepszą okazję na dobry występ niż na pierwszym Majorze.

Normalnie solidnym kandydatem do serii zwycięstw w drabince przegranych byłoby LA Thieves. W aktualnej sytuacji ciężko jednak wyobrazić sobie taki scenariusz. Kenny niespodziewanie zachorował przed ostatnimi meczami fazy grupowej, coraz głośniej słychać o problemach wewnątrz drużyny, a młody talent w postaci Venoma ewidentnie nie wystarczy, żeby doprowadzić tę drużynę do porządku. Kolejna zmiana na chwilę przed startem Majora nie zwiastuje dobrze i sugeruje bardziej chwytanie się brzytwy niż przemyślane decyzje.

Już sama rywalizacja pomiędzy najlepszą czwórką może przynieść nam na szczęście wystarczająco emocji. Lepsza forma takich drużyn jak Minnesota ROKKR czy Seattle Surge sugeruje, że o miejsce w TOP4 może powalczyć na nadchodzącym Majorze więcej drużyn. Fani Call of Duty: Black Ops Cold War weekend powinni zarezerować sobie w rezultacie na oglądanie finałowych spotkań CDL 2021. 

Przekaż 1% na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy