Reklama

Jak oglądać trzeciego Majora Call of Duty League 2021?

​Dotarliśmy do połowy drugiego sezonu Call of Duty League. Po emocjonującej fazie grupowej i kilku sporych niespodziankach przyszedł czas na kolejnego Majora. Sądząc po ostatnich zmianach w składzie i wynikach najsilniejszych drużyn, stawka na czele CDL zaczyna się wyrównywać.

Co, gdzie i jak?

Weterani esportowej sceny Call of Duty od samego początku śledzą pewnie Call of Duty League i są już przyzwyczajeni do nowego formatu rozgrywek. Przez ostatnie trzy tygodnie 12 drużyn CDL rywalizowało w dwóch grupach. W każdej z nich rozegrano jedną serię Round Robin, żeby rozstrzygnąć rozstawienie na trzeciego już w tym sezonie Majora.

Drużyny zostały wrzucone w klasyczną drabinkę double elimination. Trzy najlepsze drużyny z każdej grupy zaczynają rywalizację w górnej części drabinki, a pozostałe w dolnej. Miejsce w TOP3 w grupie zapewnia więc możliwość przegrania jednego spotkania i wciąż kontynowania rywalizacji na Majorze. Najgorsza szóstka niestety nie ma tego komfortu.

Reklama

Format Majora pozostaje ten sam, zmieniły się jednak kalendarz rozgrywek. Mecze rozpoczęły się w czwartek, 13 maja, od czterech pierwszych pojedynków w dolnej i górnej części drabinki. Atlanta awansowała już do kolejnego etapu, podobnie z Florydą, Guerrillas i Londynem. W piątek, 14 maja o 21:00 rozpocznie się drugi dzień turnieju i dalsza walka o kolejny tytuł CDL 2021.

Wyrównana stawka na szczycie tabeli

Jesteśmy aktualnie w jednym z najciekawszych momentów sezonu Black Ops Cold War. Długo wyczekiwaliśmy oczywiście samego początku sezonu. Mieliśmy wątpliwości względem niektórych drużyn i zastanawialiśmy się, czy najlepsza trójka wciąż pozostanie ta sama. Teraz, podobnie jak w sezonie Modern Warfare, stawka zaczyna się wyrównywać, a różnica pomiędzy Atlantą a pozostałymi drużynami coraz bardziej maleje.

Najwięcej na rosnącej sile niektórych drużyn zdaje się tracić Chicago. Chociaż nie spada może ich forma i nie wpadli jeszcze w problemy pokroju tych Dallas Empire, to mogą być bardzo bliscy podobnego scenariusza. Podczas gdy kilka drużyn sprawia niespodzianki, podejmuje ryzyko i stara się wedrzeć do TOP6, Chicago stoi w miejscu. Widać było to doskonale po ich występie w fazie grupowej. Pierwszy raz trafili na tak duży dobrych drużyn w jednej grupie. Wygrali z tymi najsłabszymi, przegrali z silniejszymi i rywalizację na Majorze zaczną od dolnej części drabinki. Ten turniej może być bardzo ważnym dla Chicago w kontekście przyszłości tego składu.

W bardzo dobrej sytuacji do zgarnięcia tytułu są z kolei New York Subliners i Toronto Ultra. Od początku sezonu widać było, że format Majorów mocno faworyzuje silniejsze drużyny i czyni wysoką pozycję po fazie grupowej niemalże obowiązkowym elementem dla składów myślących o awansie do wielkiego finału. Zarówno Toronto, jak i Nowy Jork znajdują się aktualnie o dwie serie od finału. Dwa wygrane BO5 gwarantują miejsce w TOP2, solidną liczbę punktów CDL i psychologiczną przewagę nad rywalem, który do finału awansuje z dolnej części drabinki.

Sytuacja na górze stawki jest na tyle wyrównana, że ciężko którąś z tych drużyn stawiać w roli faworyta trzeciego Majora. Toronto podczas fazy grupowej przegrało zaledwie jedną mapę i z bezbłędnym wynikiem 5-0 awansowali z pierwszego miejsca do rozpoczętego wczoraj turnieju. Nowy Jork z kolei w swojej znacznie trudniejszej grupie przegrał tylko z Londynem, co można śmiało uznać za wypadek przy pracy.

Zaraz za tymi dwiema drużynami znajduje się Atlanta, która w oczach wielu fanów wciąż pozostaje głównym faworytem do zdobycia tytułu. Co najmniej trzy, silne ekipy powinny powalczyć w ten weekend o pierwsze miejsce na Majorze. Jeżeli włączymy w to drużyny pokroju LA Thieves, OpTic Chicago, Dallas Empire, czy nawet Minnesota ROKKR, które mają potencjał na sprawienie kilku niespodzianek, możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że musicie być w ten weekend przed swoimi monitorami.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy