Jankos najbardziej wartościowym graczem letniego sezonu
Zgodnie z utrwaloną już na scenie europejskiej tradycją, przed rozpoczęciem finału playoffów poznaliśmy MVP letniego splitu. W tym sezonie został nim polski dżungler, Marcin "Jankos" Jankowski.
Finał playoffów Fnatic - G2 Esports. Zanim drużyny weszły jeszcze na scenę, a analitycy zdradzili swoje predykcje względem nadchodzącego BO5, poznaliśmy najbardziej wartościowego zawodnika letniego splitu LEC. Eksperci oddali swoje głosy, Riot szybko je podliczył i zabrał się za widowiskowy montaż.
Chociaż w przedmeczowym wywiadzie, kiedy Jankos odebrał swoją statuetkę, zawodnik żartował ze swojej miłości do Sejuani, na sukces polskiego gracza składa się mnóstwo czynników. Jego ogromne doświadczenie, znajomość gry oraz umiejętność płynnego adaptowania się do aktualnej mety to tylko jedne z nich.
Na dodatkową uwagę zasługują również okoliczności, w jakich Jankosowi udało się zgarnąć ten prestiżowy tytuł. Marcin został mianowany MVP w drużynie pełnej gwiazd, której cała piątka trafiła do All-Pro Teamu, drużyny składającej się z najlepszych zawodników. Jak sam przyznał, dżunglowanie dla takich graczy to czysta przyjemność, jednak "czasami mogliby na niego zaczekać nieco dłużej".
Na topie Wunder, nazwany przez PapaSmithy’ego, legendarnego komentatora koreańskiej sceny, jako najlepszy zawodnik na Zachodzie. Na środku Caps, który ma na swoim koncie nie tylko żartobliwy tytuł "Baby Faker", ale również finał Mistrzostw Świata i miano jednego z najgroźniejszych graczy na całym świecie. Na dolnej alei z kolei były midlaner, aktualnie najbardziej utytułowany zawodnik europejskiej sceny, który razem z Jankosem we wczorajszym finale przekroczył magiczną barierę 1000 eliminacji w LEC. Obok niego doświadczony supporty, który niejednokrotnie udowadniał, że w jego rękach Rakkan czy Pyke mogą nieść gry równie mocno co Akali na Capsie czy Wunderze.
Mimo tak utalentowanego towarzystwa, to dżungler G2 Esports został uznany za MVP. Patrząc również na głosy wszystkich ekspertów, większość nie miała co do tego żadnych wątpliwości. Teraz nie pozostaje więc już nic innego, jak liczyć na to, że kolejne trofeum Jankosa będzie statuetką za zwycięstwo Mistrzostw Świata.