Reklama

Karcianka Artifact of Valve w ogniu krytyki za transakcje cyfrowe

​Karcianka Artifact od Valve jest już dostępna dla na Steamie, choć na razie tylko w zamkniętej wersji beta. Już ten ograniczony dostęp pozwolił jednak graczom ocenić, że mamy do czynienia z kolejną produkcją niemal kipiącą od transakcji cyfrowych i prób wyciśnięcia z graczy ostatniego grosza.

Takie podejście ze strony deweloperów bardzo szybko przełożyło się na sporą falę krytyki i wszystko wskazywało na to, że zaplanowany na 28 listopada debiut pełnej wersji produkcji odbędzie się raczej w atmosferze skandalu niż święta. Twórcy szybko zapowiedzieli więc zmiany, by uspokoić sytuację.

Szybki rzut oka na serwis społecznościowy Reddit pozwalał w ten weekend ocenić, dlaczego Valve ma powody do obaw. Najpopularniejszy wpis, wyświetlany na samej górze strony, namawiał zainteresowanych graczy czekających na Artifact do anulowania zamówień przedpremierowych, a gdzie indziej narzekano na wiele innych aspektów produkcji - związanych z pieniędzmi.

Reklama

Jednym z unikatowych elementów tej karcianki, umieszczonej w uniwersum popularnej gry Dota 2, jest głębokie powiązanie jej z innymi funkcjami Steama. Dla przykładu, jeśli w zakupionej paczce z kartami znajdziemy duplikaty, te będziemy mogli sprzedać bezpośrednio od razu na Rynku, by przeznaczyć pieniądze na inne zakupy.

Brzmi dobrze, lecz gracze szybko spostrzegli, że w kupowanym paczkach można znaleźć na przykład bohaterów otrzymywanych za darmo na start. Jak można oczekiwać, próby odsprzedania czegoś, co dostaje każdy posiadacz Artifact nie brzmią jak coś wartościowego.

Niektóre z rozwiązań może byłyby łatwiejsze do przełknięcia, gdyby mówić o darmowej produkcji. Artifact kosztuje jednak 75,99 zł. Tymczasem jedynym sposobem na pozyskanie nowych kart jest kupowanie paczek i liczenie na łut szczęścia lub też kupowanie określonych kart od innych graczy, na Rynku.

Inną opcją jest możliwość wygrania kart w specjalnych trybach, ale żeby przystąpić do takiej zabawy, musimy... zapłacić najpierw za bilet wstępu. Jeśli przegramy, odchodzimy z niczym.
Valve odpowiedziało wpisem na oficjalnym blogu, obiecując pewne załagodzenie sytuacji w przyszłej aktualizacji. Główną zmianą jest możliwość grania ze znajomymi za darmo, a także tryb treningowy, w którym nie musimy wydawać biletów na przystąpienie do rozgrywki. Na dalszą przyszłość zaplanowano system do zamieniania duplikatów na wspomniane bilety.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy