Kontrowersyjna moda półnagich transmisji VR z Korei zyskuje na popularności
W popularnym serwisie streamerskim Twitch.tv coraz większą widownią i popularnością cieszą się transmisje z kategorii VRChat. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie nowy, niepokojący trend rodem z Korei Południowej - wplatający elementy nagości i erotyki w wirtualną rzeczywistość.
Twitch już od bardzo dawna przyzwyczaił swoją widownię do tego, że tym na portalu znaleźć można transmisje nie tylko dotyczące gier związanych ze sportem elektronicznym czy najzwyczajniej w świecie gorących gamingowych produkcji, które z uwagi na ich bliską premierę ogrywane są we wspomnianym serwisie.
Obecnie Twitch to przede wszystkim mnoga ilość celebrytów, a nawet gwiazd popkultury. Dużą popularnością tutaj cieszą się transmisje z kategorii Rozmów czy takie, które przedstawiają życie codzienne (In Real Life). Zróżnicowana działalność serwisu pozwala przyciągnąć sumarycznie jeszcze większą publikę przed ekrany monitorów.
W ostatnim czasie, w największym portalu streamingowym zapanowała nowa, niebezpieczna moda. Zaobserwować można bowiem wysyp Koreańskich streamerów, którzy nadają w kategorii VRChat. Takowe transmisje polegają na naśladowaniu ruchów w trybie wirtualnej rzeczywistości. Efektem tego, na obrazie widać animowaną postać imitującą ruchy człowieka.
Nie byłoby w tym absolutnie nic dziwnego, gdyby nie fakt, że najwięcej tego typu streamerów ubrana jest... bardzo minimalistycznie, a można nawet pokusić się stwierdzenie, że w sposób podsycony erotyzmem.
Chociaż niepokojący trend zapoczątkowany został przez twórców z Korei Południowej, coraz więcej streamerów innych narodowości zaczyna nadawać na podobnych falach - w podobnych kategoriach i z tym samym podtekstem erotycznym.
Administracja Twitcha póki co nie reaguje. Wzmożona popularność zjawiska może jednak przynieść reakcje ze strony osób zarządzających portalem.