Korea na szczycie światowego TFT – podsumowanie TFT Fates World Championship
Początek roku 2021 w esporcie należy do Riotu. Po dwóch miesiącach rywalizacji na scenach League of Legends na całym świecie, finału czwartego setu doczekali się fani Teamfight Tactics. Za nami kolejne Mistrzostwa Świata popularnego autobattlera.
World Championship w świecie Teamfight Tactics to tradycja podobna do tej z League of Legends. W przeciwieństwie do słynnego multiplayera, w TFT Worldsy powiązane są bezpośrednio z poszczególnymi setami. Każdy set kończy się na scenie autobattlera dużym, międzynarodowym turniejem, który decyduje o tym, kto może uważać się za najlepszego gracza na świecie.
Tym razem w puli nagród znalazło się 250 tysięcy dolarów, a do turnieju zakwalifikowało się łącznie 24 graczy. Przez trzy dni, od 7 do 9 kwietnia, czołówka światowego Teamfight Tactics rywalizowała o tytuł najlepszego gracza czwartego setu.
W pewnym i spokojnym zdominowaniu konkurencji skutecznie przeszkadzał uczestnikom brutalny format. Każdego dnia rozgrywano pięć spotkań, przyznawano punkty za zajętą pozycję, a potem eliminowano najgorszą ósemkę. Następnego dnia konkurencja była nieco mniejsza, ale punkty były resetowane i od początku trzeba było walczyć o miejsce w czołówce, żeby zakwalifikować się do kolejnego dnia. Tym sposobem dotarliśmy do 9 kwietnia, kiedy na Mistrzostwach Świata zostało tylko ośmiu najlepszych graczy.