Reklama

LCS Championship – wyniki pierwszej rundy drabinki wygranych

​Podczas gdy zawodnicy LEC cieszą się krótką przerwą od rywalizacji na europejskiej scenie League of Legends, rozgrywki LCS trwają w najlepsze. W miniony weekend zobaczyliśmy inaugurację LCS Championship.

Sobota, 7 sierpnia:

  • Evil Geniuses - Dignitas 3:1

Niedziela, 8 sierpnia:

  • Cloud9 - Team Liquid 1:3

LCS w tym roku ma bardzo długi letni sezon regulaminowy i długie playoffy. TSM i 100 Thieves z racji zajęcia dwóch pierwszych pozycji awansowali prosto do drugiej rundy drabinki wygranych. Immortals i Golden Guardians, dwie ostatnie z ośmiu najlepszych drużyn, zaczęły swoją rywalizację w fazie zasadniczej od dolnej drabinki. W ten weekend zobaczyliśmy w rezultacie dwa spotkania pierwszej rundy drabinki wygranych. Evil Geniuses zmierzyło się z Dignitas, a Cloud9 z Team Liquid.

Reklama

Pierwsze spotkanie nie jest dla nikogo większym zaskoczeniem. Evil Geniuses zaliczyło ogromny progres podczas letniego sezonu i od ponad miesiąca prezentowali formę, jakiej nigdy nie widzieliśmy w wykonaniu tej organizacji. Wielu ekspertów nazywało ich najlepszą drużyną w LCS, a sobotnie starcie było pierwszym krokiem w kierunku udowodnienia tej teorii.

Podczas zapowiedzi pierwszej rundy pisaliśmy, że EG powinno bez problemu poradzić sobie z Dignitas i tak się właśnie stało. Rywal nie poddał się co prawda bez walki. Na konto Dignitas wpadła druga, najbardziej wyrównana mapa tego BO5. Grę odwrócił teamfight na Baronie, który trafił w ręce Dignitas i otworzył im drzwi do comebacku. Mimo solidnej mapy w ich wykonaniu, reszta pojedynków zakończyła się na korzyść EG. Jizuke zagrał dwie świetne gry na Lucianie, dobrze prezentował się Danny i Evil Geniuses awansowało w rezultacie do drugiej rundy, gdzie zmierzą się z 100 Thieves.

Dużo ciekawsze rzeczy działy się kolejnego dnia, kiedy w pierwszej rundzie playoffów zobaczyliśmy rewanż finału wiosennej fazy zasadniczej. Spotkały się ze sobą dwie drużyny, które w letnim splicie przeszły bardzo długą i krętą drogę. Cloud9 sezon zaczęło od przesunięcia na ławkę rezerwowych Zvena. Team Liquid to samo zrobiło z Alpharim, borykając się jednocześnie z problemami zdrowotnymi Santorina.

Jungler Team Liquid wrócił jednak do formy i był w stanie zagrać w niedzielnym spotkaniu, co zapewniło drużynie przypływ nowej energii. W pomeczowym wywiadzie Jensen wspominał, że trudno było mu zgrać się z Armao, nie radził sobie dobrze w trakcie sezonu i cieszył się, kiedy Santorin wrócił do składu. Widać było to po wczorajszym meczu Team Liquid. Jensen i Santorin całkowicie przejęli kontrolę nad tym BO5.

Cloud9 udało się wygrać zaledwie jedną grę. Po długim, ponad 40-minutowym starciu dowieźli swoją potężną przewagę do mety i zyskali punkt na swoje konto. Nawet w grze, gdzie C9 zbudowało sobie dużą przewagę w złocie, mieli trudności z zakończeniem meczu. Team Liquid playoffy rozpoczęło w formie, jakiej dawno nie widzieliśmy z ich strony. Zwycięstwem z Cloud9 awansowali do drugiej rundy, gdzie czeka już na nich TSM.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy