Reklama

LCS: Podsumowanie wyników - tydzień 6

​Kolejny tydzień w regionie dominowanym przez jedną drużynę. Cloud9 kontynuuje swoją serię zwycięstw, a pozostałe składy walczą o przetrwanie. Jedni wydają się silniejsi, inni ewidentnie stracili siłę, z którą zaczęli wiosenny sezon.

Sobota, 29 lutego:

  • Cloud9 - FlyQuest 1:0
  • Team Liquid - TSM 1:0
  • Golden Guardians - Immortals 1:0
  • 100 Thieves - Evil Geniuses 1:0

Niedziela, 1 marca:

  • Team Liquid - 100 Thieves 1:0
  • Dignitas - FlyQuest 0:1
  • CLG - TSM 1:0
  • Evil Geniuses - Golden Guardians 1:0

Poniedziałek, 2 marca:

  • Immortals - CLG 1:0
  • Cloud9 - Dignitas 1:0

Pierwszym zwycięstwem w szóstym tygodniu rozgrywek Cloud9 zapewniło sobie miejsce w playoffach. Najlepsza amerykańska drużyna ma na koncie już dwanaście wygranych z rzędu, wielkimi krokami zbliża się do upragnionego, perfekcyjnego sezonu, a wśród społeczności trwają dyskusję, czy nie jest to największa dominacja, jaką widziały LCS. Wciąż imponuje styl, w jakim Cloud9 wygrywa. Nisqy zgarnął miejsce najlepszego midlanera w Ameryce, agresja Blabera gwarantuje silny early game, botlane pozostaje stabilną i niezawodną częścią drużyny, a Licorice, chociaż zdarzały mu się słabsze gry, regularnie udowadnia, że wciąż ma w sobie ten talent, jaki pokazywał przez cały zeszły rok.

Reklama

CLG nieustannie spoczywa na dole tabeli, a na drugim miejscu, z dwoma zwycięstwami przewagi, zostaje FlyQuest, mimo porażki z Cloud9 w tym tygodniu. Najciekawszą narracją z ostatniego weekendu jest oczywiście Team Liquid. Broxah pozbył się jetlaga, Doublelift wylądował na ławce ze względu na swoją chorobę, a po skończonym tygodniu zwierzył się na Twitterze ze swojego braku motywacji oraz powodach ostatniego braku formy. Co najważniejsze, z Tacticalem w głównym składzie, zastępcą legendarnego, amerykańskiego ADC, Liquid wygrało oba swoje mecze i wreszcie wyglądało tak, jak zapowiadaliśmy na początku sezonu.

Drugą stroną triumfu Team Liquid jest oczywiście porażka TSM i ogólna forma popularnej organizacji. Podczas podcastu The Dive, za jedną z przyczyn nierównego sezonu w wykonaniu TSM MarkZ uznał nadmierne eksperymentowanie w drafcie. Zamiast skupić się na swoich problemach i grać sprawdzonymi postaciami, każdego tygodnia TSM zdaje się próbować stworzyć metę na nowo. Nie oznacza to, że Syndra na midzie zamiast Maokaia gwarantowałaby zwycięstwa, ale ciężko czuć się komfortowo w kompozycjach, które zostały sprawdzone podczas kilku scrimów.

Pozostałe drużyny to jedna, wielka sinusoida, siedem drużyn na zmianę wymieniających się zwycięstwami. Golden Guardians wreszcie dogoniło resztę stawki, Dignitas wygląda coraz gorzej, a głównym tematem wokół środka tabeli są oczywiście playoffy. Zakładając, że Team Liquid wróciło do formy i wygra prostsze spotkania w reszcie sezonu, w TOP6 zostały trzy miejsca, na które zapatruje się aktualnie sześć drużyn. Cloud9 i FlyQuest mogą się nieco zrelaksować, ale dla pozostałych organizacji każde zwycięstwo może przesądzić o awansie do BO5.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy