Reklama

LCS, Wiosna 2021 – podsumowanie pierwszego tygodnia

​Amerykański eksperyment w postaci turnieju Lock In oficjalnie dobiegł końca. Team Liquid wzbogaciło się o 150 tysięcy dolarów, Cloud9 powoli pokazuje swój potencjał, a widzów czeka sześć weekendów pełnych League of Legends.

Piątek, 5 lutego:

  • TSM - FlyQuest 0:1
  • Team Liquid - Immortals 0:1
  • Evil Geniuses - 100 Thieves 0:1
  • Golden Guardians - Cloud9 0:1
  • CLG - Dignitas 0:1

Sobota, 6 lutego:

  • FlyQuest - Evil Geniuses 0:1
  • Dignitas - Team Liquid 0:2
  • 100 Thieves - CLG 1:0
  • Cloud9 - TSM 1:0
  • Immortals - Golden Guardians 0:1

Niedziela, 7 lutego:

Reklama
  • FlyQuest - Team Liquid 0:1
  • Evil Geniuses - Golden Guardians 1:0
  • Cloud9 - Immortals 1:0
  • CLG - TSM 0:1
  • 100 Thieves - Dignitas 1:0

Najszybciej w omówieniu pierwszego tygodnia LCS można załatwić szczyt tabeli. Niepokonane na amerykańskiej scenie pozostają 100 Thieves i Cloud9. Z tej dwójki lepiej zdaje się wyglądać C9. Z tak silnym składem ciężko oczywiście nie liczyć na całkowitą dominację ligą. Ich mecze były dużo pewniejsze i bardzo szybko rozprawiali się ze swoimi rywalami. Mecze 100 Thieves nie wyglądały tak dobrze i często polegali na błędach przeciwnika, żeby odwrócić grę na swoją korzyść.

Paradoksalnie, obie drużyny grały w większości ze słabszymi organizacjami. 100 Thieves swój najtrudniejszy mecz grało w piątek z Evil Geniuses, a Cloud9 w sobotę zmierzyło się z TSM, które w bardzo słabym stylu zaczęło ten sezon. C9 i 100T zmierzą się ze sobą już w następny weekend. W sobotę będziemy mieli więc lepsze spojrzenie na to, kto bardziej zasługuje na miejsce na szczycie.

Na trzecim miejscu znajdują się z kolei Evil Geniuses i Team Liquid. Obie drużyny mają na koncie po jednej porażce. Podczas gdy przegraną EG z 100 Thieves można zrozumieć, Immortals wygrywające z TL to już nieco inna sytuacja. Kolejne mecze TL wyglądały na szczęście dużo lepiej i fani powinni cieszyć się na myśl o starciach swojej ulubionej drużyny z 100T i TSM w drugim tygodniu.

Góra tabeli wygląda na razie bardzo podobnie do power rankingów, które eksperci tworzyli jeszcze przed rozpoczęciem turnieju Lock In. Największą niespodzianką jest oczywiście TSM. Gdyby nie straszne makro CLG i niezrozumiałe decyzje podejmowane w kluczowych momentach wczorajszego meczu, TSM znajdowałyby się na samym dole tabeli. Potrzebowali aż 46 minut, żeby pokonać potencjalnie jedną z najgorszych drużyn LCS. Na ten moment TSM nie wygląda na drużynę, która rozwiązała swoje problemy z zeszłego sezonu. Skład wygląda dobrze na papierze, ale wciąż nie widzieliśmy jego prawdziwego potencjału. Pewny drugi tydzień i dobry mecz przeciwko Liquid na pewno zmieniłby zdanie niektórych niedowiarków.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Riot Games
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy