Reklama

LEC 2024 - niespodziewany lider tabeli. Wyniki pierwszego tygodnia

Nie musieliśmy długo czekać na pierwsze niespodzianki w inauguracyjnej kolejce LEC. Kolejny sezon europejskiego League of Legends w bardzo imponującym stylu otworzyło SK Gaming.

Sobota, 13 stycznia:

  • G2 - BDS 1:0
  • SK - Rogue 1:0
  • Fnatic - Karmine Corp 1:0
  • GIANTX - Vitality 1:0
  • MAD Lions KOI - Heretics 1:0

Niedziela, 14 stycznia:

  • GIANTX - BDS 0:1
  • MAD Lions KOI - SK 0:1
  • G2 - Karmine Corp 1:0
  • Fnatic - Vitality 1:0
  • Rogue - Heretics 0:1

Poniedziałek, 15 stycznia:

  • BDS - Vitality 1:0
  • G2 - Rogue 0:1
  • GIANTX - Heretics 0:1
  • Karmine Corp - MAD Lions KOI 0:1
  • Fnatic - SK 0:1

Tabela LEC po zakończeniu pierwszej kolejki prezentuje się następująco:

Sukces SK, porażka Vitality i wyrównany środek tabeli

Największą niespodzianką pierwszego tygodnia LEC jest oczywiście SK Gaming. Nisqy w składzie ze sprawdzonym w zeszłym roku Exakickiem wyglądał oczywiście obiecująco, ale mało kto spodziewał się, że drużyna ta wygra swoje trzy pierwsze spotkania. Jako jedyni nie potknęli się w żadnym ze swoich meczów, zagrali trzy naprawdę solidne pojedynki, a ISMA w towarzystwie Nisqy’ego zapowiada się na bardzo ciekawy dodatek do LEC.

Reklama

W zupełnie odwrotnej sytuacji znajdują się z kolei Karmine Corp oraz Team Vitality. Obie drużyny, zapowiadające się na ekipy mające potencjał do powalczenia o najwyższe pozycje, nie wygrały jeszcze meczu i mogą już w przyszłym tygodniu znaleźć się w poważnych tarapatach. KC można wybronić faktem, że grali oni z paroma silnymi drużynami, co wpłynęło negatywnie na ich morale. Po pierwszym tygodniu Saken i Cabochard nie wyglądali jednak, jakby mogli powalczyć z najlepszymi zawodnikami na swoich liniach.

VItality z kolei wyglądało po prostu źle. Daglas miał kilka widowiskowych sytuacji i wielokrotnie mogliśmy wyobrazić sobie długo wyczekiwaną, czystą i pozbawioną większych błędów grę drużyny Carzzy’ego. Ostatecznie niestety do tego nie doszło, a Vitality po raz kolejny zaczyna nowy sezon w bardzo niepokojącym stylu.

Sytuacja w środku tabeli potrzebuje z kolei więcej kontekstu. G2 Esports zapowiadało się na bezsprzecznie najlepszą drużynę na początku tego sezonu. Chociaż na razie tak nie wyglądali, grając parę dziwnych spotkań i zaliczając po drodze jedną porażkę, widzieliśmy od paru zawodników wystarczająco świetnych sytuacji, aby nie obawiać się za mocno o kolejne dwa tygodnie w wykonaniu drużyny Capsa.

Podobnie wygląda aktualna sytuacja Heretics, które zaczęło swoją przygodę z nowym sezonem LEC od niespodziewanej porażki z MAD Lions KOI. Następne dwa mecze w ich wykonaniu wyglądały już jednak dużo bardziej przekonująco. Bard Kaisera, Akali Perkza, a nawet Gnar Wundera dodatkowo napawają optymizmem i sugerują, że wielki powrót weteranów może przynieść nam w tym roku wiele emocji.

Bardzo ciekawym będzie obserwowanie, jak zmieni się stan tabeli w przyszłym tygodniu. Przed rozpoczęciem zimowego sezonu nie spodziewaliśmy się, że pierwszą kolejkę z bilansem 2-1 zakończą MAD Lions KOI czy Team BDS. Zaskoczyli oni jednak kilka silnych drużyn, zdobyli cenne zwycięstwa i jeżeli utrzymają podobną formę do końca regulaminowego sezonu, mogą mocno namieszać w walce o playoffy.

Warto w tym momencie wspomnieć, że w LEC obowiązuje ten sam format, który oglądaliśmy rok temu. Rozpoczęty w ten weekend sezon składa się w rezultacie tylko z trzech kolejek i po pojedynczej serii round robin wyeliminujemy najgorsze dwie drużyny z całej dziesiątki. Gdyby zimowy sezon regulaminowy dobiegł końca w poniedziałek, z playoffami pożegnaliby się Vitality oraz Karmine Corp, czego nie spodziewał się nikt. Dla drużyn z końca tabeli następny weekend będzie więc bardzo istotny.

LEC powraca w sobotę, 20 stycznia o godzinie 17:00. Wszystkie mecze z polskim komentarzem oglądać można kanałach Twitch i YouTube Polsat Games.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: lec | League of Legends | Riot Games
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy