Reklama

LEC: Lato 2020 – podsumowanie finałów playoffów

​Po długich tygodniach zaciętej rywalizacji i emocjonującej drabinki double elimination europejscy fani dostali to, czego oczekiwali od początku tego roku. Poznaliśmy cztery drużyny, które pojadą z LEC na tegoroczne Mistrzostwa Świata oraz zwycięzcę letniego splitu 2020.

  • G2 Esports - Rogue 3:2

Pierwszą, poważną niespodziankę letnich playoffów mieliśmy już za sobą. Już porażka Rogue z Fnatic zdziwiła bardzo wielu ekspertów. Kiedy po pięciu, świetnych grach Fnatic pokonało również G2 Esports w finale drabinki wygranych, rozpoczęły się wątpliwości. Czy G2 nie wróci do formy, którą reprezentowali jeszcze podczas wiosennego splitu? Czy Fnatic przerwie serię zwycięstw G2 i zgarnie swój pierwszy tytuł LEC?

Zanim przyszedł czas na odpowiedzi na te pytania, G2 miało jeszcze jednego rywala do pokonania. I gdyby Rogue nie udowodniło jeszcze jakimś niedowiarkom swojej prawdziwej formy po zwycięstwie z MAD Lions w zeszłym tygodniu, zrobili to w ostatni weekend. Pierwsze cztery gry były stosunkowo krótkie i jednostronne. Rogue zadało pierwszy cios, pewnie snowballując mecz, który wygrywali już od pierwszej przelanej krwi.

Reklama

Kiedy G2 odpowiedziało dwoma zwycięstwami w nieco ponad godzinę, Rogue zamiast poddawać się, zaserwowali nam kolejny, skuteczny early game i piątą mapę. Do samego końca nie byliśmy pewni, kto zgarnie miejsce w wielkim finale LEC. G2 przez długi czas prowadziło w piątej grze, ale Rogue miało bardzo solidną szansę, żeby wyrwać im z rąk to pozornie pewne zwycięstwo. Kiedy przyszło jednak co do czego, przeciwko formie G2 nie mógł nic zrobić nawet słynny Draven Hans Samy.

  • Fnatic - G2 Esports 0:3

W piątym tygodniu letniego sezonu G2 Esports znajdowało się na szóstym miejscu w tabeli. Perkz zorganizował sobie krótkie wakacje, rozpoczynały się pierwsze wątpliwości dotyczące drużyny, a eksperci większość czasu poświęcali prezentującym imponującą formę Rogue i MAD Lions. Dwa tygodnie później na piąte miejsce spadło z kolei Fnatic, które do końca Super Tygodnia walczyło o swoje miejsce w playoffach.

Mimo wszystkich tych problemów, mimo licznych potknięć, niespodzianek i oddawanych w ręce przeciwników gier, G2 i Fnatic spotkali się w dokładnie tym samym miejscu, w którym znajdowali się wiosną tego roku. Fnatic tydzień wcześniej przełamało swoją serię porażek przeciwko G2, a ich rywale po wcześniejszym meczu z Rogue czuli się przygotowani na rewanż.

Kilka godzin później okazało się, że pewność siebie G2 nie wzięła się znikąd. Finałowe spotkanie potrwało zdecydowanie krócej niż sobotnie spotkanie sprzed tygodnia. Pod wieloma względami wciąż dostaliśmy jednak emocje i niewiarygodne zagrania, do jakich przyzwyczaiły nas pojedynki pomiędzy G2 i Fnatic. Wynik 3:0 zdecydowanie nie pasuje do meczu, który zobaczyliśmy w niedzielę. Pierwsza gra trwała prawie 50 minut, gdzie mimo zdecydowanej przewagi G2, Fnatic wciąż broniło się przed próbami skończenia meczu. Druga gra, która w dużym stopniu zadecydowała prawdopodobnie o wyniku całego BO5, przez długi czas była w rękach Fnatic. Drużyna Rekklesa razem z kilkoma teamfightami oddała przewagę ponad czterech tysięcy złota i z Mountain Soulem na koncie patrzyli, jak G2 wchodzi do ich bazy i wygrywa drugą grę z rzędu.

Po samych indywidualnych umiejętnościach widać jednak było ewidentnie, kto bardziej zasługiwał na tytuł LEC. Bwipo ma za sobą bardzo ciężką serię. Nemesis wykazywał jedynie drobne przebłyski swoich umiejętności, a Selfmade zaliczył kilka wątpliwych zagrań.

Po stronie G2 ciężko jest jednak wskazać kogoś, kto grał ponad swoim poziomem. Wunder po raz kolejny udowodnił, dlaczego powinien być brany pod uwagę jako jeden z najlepszych graczy Zachodu. Jankos zagrał rewelacyjne BO5, najpierw latając po całej mapie Shenem, a później wracając na jedną ze swoich ulubionych ostatnio postaci, Setta. Miky i Perkz, mimo okazjonalnych problemów na linii z Rekklesem, wciąż zakończyli ten sezon bardzo pewnymi występami. Caps z kolei w każdej z trzech gier miał 25 stacków na Mejai’s Soulstealerze i zasłużenie zgarnął tytuł MVP całej serii, absolutnie dominując nad całą drużyną Fnatic.

G2 Esports zdobyło tym samym swój ósmy tytuł w europejskim League of Legends przez ostatnie pięć lat. Transfer Capsa nie przestaje przynosić korzyści, a organizacja pozostaje jedyną, która zdobyła tytuł LEC.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Riot Games
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy