Reklama

LEC, Wiosna 2022 – wyniki pierwszej rundy playoffów

​Europejscy zawodnicy League of Legends odpoczęli parę tygodni i w miniony weekend wrócili do rywalizacji. Playoffy LEC rozpoczęły się od trzech meczów pierwszej rundy, po których pożegnaliśmy się już z pierwszą drużyną.

Piątek, 25 marca:

  • Rogue - Misfits 3:1

Sobota, 26 marca:

  • Fnatic - G2 Esports 3:1

Niedziela, 27 marca:

  • Excel - Vitality 2:3

Drabinka playoffów po zakończeniu pierwszej rundy prezentuje się następująco:

Bardzo dużo mówiło się o Rogue przed rozpoczęciem fazy zasadniczej. Większość fanów była pod wrażeniem formy Rogue w regulaminowym sezonie, ale znaczna część z nich wciąż pamiętała wydarzenia z ostatnich paru splitów. Nikogo nie zaskakiwała dobra forma drużyny Larssena w BO1. Nikt nie znał jednak odpowiedzi na pytanie, czy tym razem z playoffach spełnią oczekiwania widzów i ekspertów.

Reklama

Obóz optymistów twierdził, że drużyna się zmieniła, ma teraz inny styl gry i nie powinniśmy oceniać ich przez pryzmat poprzednich splitów. Sam Odoamne w podcaście Summoning Insight stwierdził z kolei, że nie traktuje porażek w playoffach jako choke, tylko słabą adaptację do zmiany mety. Pesymiści z kolei obstawiają tytuł Fnatic lub G2 Esports i zakładają, że Rogue przegra w którymś starciu z równym sobie rywalem.

Ciężko niestety stwierdzić, czy zwycięstwo 3:1 z Misfits w pełni rozwiewa wątpliwości fanów. Przez większość tego spotkania dużo gorzej niż w regulaminowym sezonie wyglądał Vetheo, główna przyczyna sukcesu Misfits w tym splicie. Zagrał dobrą trzecią grę, która zakończyła się szybkim zwycięstwem dla jego drużyny, ale poza tym oglądaliśmy bardzo przeciętne Misfits. Możliwe więc, że dopiero starcie Rogue z Fnatic powie nam więcej o ich możliwościach w tych playoffach.

W drugim meczu Fnatic tym samym wynikiem rozprawiło się z G2 Esports, zgodnie z przewidywaniami ekspertów. Po profesjonalnej scenie krążyły plotki, że G2 bardzo dobre radzi sobie na scrimach i jeżeli ktoś ma okazać się czarnym koniem fazy zasadniczej, będą to właśnie oni. W meczu przeciwko Fnatic sporo zabrakło jednak do zaskoczenia.

G2 wygrało tylko drugą grę, w której cała drużyna całkowicie zdominowała rywala. Fnatic nie mogło poradzić sobie z Karmą, Jankos zaliczył świetny początek meczu i G2 stopniowo powiększało zdobytą wcześnie przewagę, aż znaleźli się pod Nexusem rywala. Nie obejrzeliśmy co prawda żadnych stompów w wykonaniu Fnatic, ale przez większość meczu było jasne, że to oni są faworytem w tym spotkaniu i powinni zamknąć to BO5.

Dużo bardziej wyrównane było niedzielne spotkanie pomiędzy Excel a Vitality. Drużyna Perkza zaczęła tę serię w charakterystycznym dla siebie stylu, wdając się w wiele różnych walk i często wychodząc z nich ze stratą złota. Ostatecznie BO5 zakończyło się tak, jak spodziewali się tego widzowie oraz eksperci. Vitality awansuje do kolejnego etapu i w przyszłym tygodniu zmierzy się z G2 Esports.

Wiele osób oczekiwało jednak, że w ciągu ostatniej przerwy Vitality przejdzie jakąś transformację i zaczną reprezentować formę, jakiej spodziewaliśmy się po tym super teamie. Po ich BO5 z Excel nie widać, żeby wiele zmieniło się wewnątrz drużyny. Dużo mówiło się o solidnej grze Alphariego czy słynnym "playoff Perkzie", dwóch czynnikach, które mogłyby pomóc Vitality w walce o finał. Perkz zaliczył kilka ładnych akcji i dzięki jego umiejętnościom czwarta gra trafiła w ręce Vitality. Jako drużyna nie pokazali jednak nic, co mogłoby ich za tydzień stawiać w roli faworyta w starciu z G2 Esports.

LEC wraca już w piątek, 1 kwietnia o godzinie 18:00. Transmisję ze wszystkich meczów możecie oglądać na kanałach Polsat Games Twitch i YouTube.


ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy