Reklama

Mistrzostwa Świata w podbijaniu balona przyciągnęły ogromną widownię

​Dobiegł końca nietypowy turniej, organizowany przez jednego z największych hiszpańskich streamerów na Twitchu - Ibaia "Ibai" Llanosa we współpracy z piłkarzem FC Barcelony - Gerardem Pique. Pierwsze w historii mistrzostwa w podbijaniu balona oglądało w szczycie ponad pół miliona widzów.

O samej inicjatywie informowaliśmy na łamach portalu już jakiś czas temu. Choć na początku wszystko brzmiało raczej absurdalnie i komicznie, rzeczywistość okazała się być zgoła odmienna. Profesjonalizm rozgrywek, oprawa i atmosfera towarzysząca temu wydarzeniu przerosły najśmielsze oczekiwania wszystkich.

Turniej odbył się w Tarragonie w Hiszpanii. W rywalizacji udział wzięło 32 przedstawicieli z różnych krajów i z różnych kontynentów. Niestety, w tym wszystkim z jakichś powodów zabrakło reprezentanta z Polski.

Zasady, które zna każdy ze swojego dzieciństwa

Cały regulamin koncentrował się tak naprawdę na kilku zasadach. Naprzemiennie podbijany w powietrzu balon nie może upaść na ziemię. Po określonym czasie zwycięzcą zostaje ten, kto zgromadzi większą liczbę punktów lub innymi słowy - komu balon spadnie na ziemię mniej razy. Wszystko to do złudzenia przypomina więc pełnoprawny sportowy pojedynek podsycony emocjami i rywalizacją.

Reklama

Starcia odbywały się w specjalnie przygotowanych pokojach o wymiarach 8x8 metrów. Gdyby tego było mało, w pomieszczeniach umieszczono przeróżne przeszkody, poczynając od małych puf, stołów, foteli, krzeseł, a kończąc na donicy z kwiatem, starym automacie do gier czy samochodzie marki Volkswagen. Strategia skupiała się więc tak naprawdę na umiejętnym odbijaniu balona, by rywal miał do niego jak najtrudniejszy dostęp.

Rozrywka niczym sport

Na szczególną pochwałę zasługuje oprawa i przygotowanie całego tego przedsięwzięcia. Internetowy celebryta "Ibai" i piłkarz Pique dopięli wszystko na ostatni guzik. Od samego początku, event nosił wiele znamion profesjonalizmu. Odbywało się losowanie par, na transmisjach na żywo pokazywana była drabinka turniejowa, a same mecze doprawione zostały emocjonującym, sportowym wręcz komentarzem.

"To było niesamowite, zupełnie coś innego. Czasami musisz wyjść ze swojej strefy komfortu i próbować nowych rzeczy" - komentował na bieżąco Pique. "Graliśmy w to, gdy byliśmy dzieciakami, a teraz, podczas pandemii COVID-19, znowu zaczęliśmy się tak bawić" - opisywał jeden z użytkowników tego wydarzenia.

W finałowym starciu na samym szczycie drabinki turniejowej znalazł się De La Cruz - Peruwiańczyk, który stanął w szranki z Niemcem - Janem Spiessem. Górą okazał się być ten pierwszy, który pokonał swojego oponenta 6-2. "Jestem niesamowicie, niesamowicie szczęśliwy i dziękuję Bogu, że mi się udało to osiągnąć" - nie krył emocji laureat pierwszej edycji Balonowych Mistrzostw Świata.

Transmisja na żywo z całego wydarzenia, prowadzona była na oficjalnym kanale streamera "Ibai". Podczas całego turnieju, Hiszpan notował kosmiczne wręcz wyniki oglądalności. W szczycie - zawody oglądało ponad 620 tysięcy osób.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Gerard Pique
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy