Muzeum z Florydy pozwało Fortnite za lokację w grze
Coral Castle Museum na Florydzie zostało zbudowane w 1939 roku przez łotewskiego imigranta, Edwarda Leedskalnina. Ten zapewne byłby całkiem zszokowany tym, że współcześni właściciele ośrodka zdecydowali się pozwać Epic Games, twórców gry Fortnite, gdzie wprowadzono podobną lokację.
Mowa o Coral Castle. Włodarze miejscówki z Florydy zapewniają w pozwie, że narusza ich własność intelektualną. Coral Castle Museum nieopodal Miami to wielki ogród, pełen przeróżnych formacji skalnych i budowli, zbudowanych przed II wojną przez Leedskalnin bez pomocy ciężkiego sprzętu.
Całość przypomina nieco wykopalisko archeologiczne. Teraz zdecydowano się na pozew, ponieważ Coral Castle w Fortnite nie tylko ma taką samą nazwę, ale także składa się z przeróżnych filarów i zamków. Przy odrobinie wyobraźni można doszukać się podobieństwa, ale chodzi bardziej o nazwę.
Lokację wprowadzono do gry w ramach promocji związanej z Aquamanem. Właściciele prawdziwego muzeum domagają się usunięcia nazwy z produkcji Epic Games, a także zadośćuczynienia w formie finansowej. Nawet jeśli przegrają, to już teraz mogą pochwalić się darmową reklamą atrakcji.
W pozwie sądowym zwracana jest nawet uwaga, że skoro całość związane jest z Aquamanem, to mogła równie dobrze zostać nazwana Atlantydą, ale zamiast tego zdecydowano się na Coral Castle. Tymczasem dla Epic jest to kolejny problem prawny obok znacznie ważniejszej dysputy z Apple.
Jako ciekawostkę można dodać, że pan Edward Leedskalnin postanowił zbudować całość, ponieważ jego "jedyna prawdziwa miłość" - niejaka Agnes Scuffs - odwołała ślub, przez co mężczyzna z Łotwy został ze złamanym sercem i głębokim smutkiem. Oraz - jak widać - dużymi zasobami wolnego czasu.
Właśnie dlatego postanowił przyciągnąć na miejsce tysiąc ton ciosanego kamienia, by zbudować z niego pomnik dla "nieodwzajemnionej miłości". Za kilka dolarów można dzisiaj kupić bilet, by zwiedzić przybytek. Brzmi dużo bardziej romantycznie niż trwający obecnie pozew sądowy.