Reklama

Największe polskie sensacje esportowe ostatnich lat

Sport elektroniczny napisał takie historie przy akompaniamencie polskich graczy, o których nie bylibyśmy w stanie pomarzyć nawet w naszych najlepszych snach. To krótka opowieść o naszych rodakach, którzy odwrócili całą profesjonalną scenę gry Fortnite do góry nogami i wprawili w osłupienie niemal całe uniwersum rywalizacyjnej strzelanki Valorant.

Fortnite namieszał na esportowej scenie

Kiedy w 2017 roku Fortnite coraz mocniej łokciami przebijał się do szerokiej kultury, mało kto spodziewał się, że produkcja stworzona przez Epic Games zacznie grać pierwsze skrzypce w branży sportu elektronicznego. Co rusz organizowane były kolejne turnieje w tym tytule, które przyciągały miliony oglądających z całego świata.

Punkt kulminacyjny miał miejsce w 2019 roku, kiedy w okresie wakacyjnym w Arthur Ashe Stadium w Nowym Jorku pojawili się najlepsi gracze z całego świata, by podjąć rywalizację w pierwszych pełnoprawnych mistrzostwach świata w grze Fortnite. Wydarzenie zatytułowane Fortnite World Cup wniosło pulę nagród w wysokości bagatela 30 milionów dolarów, z czego aż 10 procent z gaży powędrowało do zwycięzcy zawodów - Kyle’a "Bugha" Giersdorfa.

Reklama

W kolejnych latach esportowa scena gry Fortnite przeżywała jeszcze większy rozkwit, czego dowodem była rosnąca popularność serii FNCS. Duże marki i słynne organizacje sportu elektronicznego zaczęły kontraktować najlepszych zawodników z różnych regionów globu. W 2021 roku nastąpił też duży przełom dla polskiej sceny, która dzięki dwóm zawodnikom urosła do prawdziwej światowej potęgi.

"Kami" i "Setty" podbili Amerykę

Michał "Kami" Kamiński i Iwo "Setty" Zając to obecnie dwie marki znane i rozpoznawane przez praktycznie całą esportową scenę gry Fortnite. Duet Polaków już od ponad dwóch lat czyni niemożliwe rzeczy na największych turniejach i w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w produkcji stworzonej przez Epic Games.

Nasi rodacy z sukcesami rywalizują nie tylko na europejskiej scenie Fortnite, ale spustoszenie zasiali także w globalnych zawodach. Cofnijmy się do końcówki 2022 roku. FNCS: Invitational, zawody rozgrywane w Raleigh w Karolinie Północnej w USA były pierwszymi LAN-owymi zmaganiami po pamiętnych Mistrzostwach Świata z 2019 roku. Turniej ten miał całkowicie odświeżyć esportową scenę i wnieść sporo nowości do rywalizacji w Fortnite. Nic więc dziwnego, że zmagania te okraszone były olbrzymią kampanią marketingową - zagościła bowiem tutaj sama czołówka najlepszych graczy na świecie.

Podczas zawodów obserwowaliśmy wiele zwrotów akcji. Turniej dostarczył ogrom emocji wszystkim fanom esportowej sceny gry Fortnite. W wielkim finale uświadczyliśmy prawdziwy thriller z happy endem - zwycięzcą FNCS: Invitational 2022 został wspomniany polski duet, który już po raz kolejny, zaakcentował swoją obecność w świecie gry.

Łupem 19-letniego wówczas "Setty’ego" i 17-letniego "Kamiego" padła główna wygrana 200 tys. dolarów do podziału. Jak się potem okazało, zawody te były tylko bodźcem i swoistym motorem napędowym dla wyśmienitego polskiego duetu, który w 2023 roku zanotował jeszcze większe sukcesy na międzynarodowej scenie.

Nastoletni milioner i kontrakt z... Manchesterem City

Przed młodymi Polakami jawi się jaskrawa przyszłość. Przez ekspertów i znawców sceny Fortnite uznawani są oni za absolutną czołówkę profesjonalnego grania, którym zagrozić mogą tylko nieliczni. Zaledwie 19-letni Michał Kamiński w całej swojej kilkuletniej karierze wygrał prawie 1,5 mln dolarów, co czyni go drugim najlepiej zarabiającym esportowcem w historii Polski.

O Iwo Zającu zrobiło się bardzo głośno dosłownie kilka tygodni temu. Laureat FNCS Championship Series został zakontraktowany w... Manchesterze City. Oczywiście chodzi o esportową sekcję angielskiego klubu. W barwach "Citizens" nasz rodak rywalizował będzie oczywiście o kolejne cenne trofea w grze Fortnite.

20-letni esportowiec został ogłoszony na wszystkich profilach w mediach społecznościowych Manchesteru City. Klub stworzył nawet specjalny film powitalny, na którym pojawiła się supergwiazda futbolu Erling Haaland. Dla samego "Setty’ego" to ogromne wyróżnienie i docenienie dotychczasowego dorobku esportowej kariery.

Jak Polacy wygrali najważniejszy turniej w grze Valorant?

Wcześniej wspominaliśmy, że 2021 roku był momentem zwrotnym w karierze dwóch polskich zawodników Fortnite. Okres ten był także niezwykle wyjątkowy dla innej dwójki naszych rodaków w... innej esportowej produkcji. Mowa oczywiście o Valorancie.

Valorant pojawił się na rynku w połowie 2020 roku jako swoista konkurencja dla gry Counter-Strike. Riot Games stworzyło taktyczną strzelankę wyróżniającą się jednak od produkcji od Valve tym, że mamy tutaj szereg grywalnych Agentów do wyboru, którzy wyróżniają się unikalnymi zdolnościami robiącymi przewagę w walce.

Przez długi czas świeża esportowa scena Valoranta przyjmowała tak naprawdę wszystkie wyniki, a rotacja zwycięzców na dużych i prestiżowych turniejach była ogromna... W samej końcówce 2021 roku miały miejsce pierwsze historyczne Mistrzostwa Świata w rzeczonej grze, czyli VALORANT Champions.

Prestiżowy turniej rozegrany został w Berlinie i posiadał w puli nagród aż milion dolarów do rozdysponowania. Były to oczywiście największe jak na tamten czas zawody, jakie kiedykolwiek pojawiły się w świecie Valoranta.

Eksperci największe szanse na zwycięstwo upatrywali w kilku drużynach, które zdążyły już pokazać na profesjonalnej esportowej scenie swoją siłę. Mowa m.in. o amerykańskich drużynach Sentinels, Team EnVy, angielskim Fnatic czy rosyjskim Gambit Esports. Nikt jednak nie wskazał, że cały turniej może paść łupem międzynarodowego składu... Acend.

Acend, w którym to częścią zespołu była dwójka Polaków - Patryk "starxo" Kopczyński i Aleksander "zeek" Zygmunt. Formacja dzielnie przedarła się przez fazę grupową z bilansem dwóch wygranych bez porażki. Prawdziwa jednak rywalizacja przyszła w meczach Playoff. To tutaj na ekipę naszych rodaków czekały większe, zdecydowanie bardziej karkołomne wyzwania.

Jednak już w ćwierćfinale Acend zademonstrowało, że nie przyjechało do stolicy Niemiec na wycieczkę. Wyższość tej formacji musiał uznać Team Secret i to po całkiem gładkich dwóch mapach. Jeszcze silniej drużyna z Polakami rozprawiła się z faworyzowanym Teamem Liquid. Rywale Acend na dwóch planszach zdobyli łącznie 11 rund.

Emocjonujący finał ze zwrotami akcji z happy endem. Polacy "podbili Berlin"

Sam wielki finał, a raczej jego skład, był ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich. O ile po drugiej stronie zameldował się w nim rosyjski faworyt Gambit Esports, o tyle mało kto spodziewał się, że z tym hegemonem Valoranta rywalizować będzie... skromne Acend.

Starcie finałowe obfitowało w ogrom emocji i rozegrało się w maksymalnym możliwym wymiarze, czyli pięciu map. Komentarzy regularnie wspominali o "esportowej uczcie" jaką zafundowała wszystkim widzom dziesiątka najlepszych wówczas graczy na świecie. Wymiana ciosów, dogrywki i rywalizacja na styku - tak w krótkich słowach można zdefiniować przebieg tych zawodów.

Wielki finał po intensywnych kilku godzinach padł łupem europejskiego Acend w składzie z dwójką wybitnych Polaków. Mistrzostwa Świata oglądane były w momencie szczytowym przez ponad milion widzów z całego świata. Do zwycięzców powędrowała kwota bogacąca ich o 350 tys. dolarów. Najlepszym zawodnikiem turnieju został wybrany Aleksander "zeek" Zygmunt.

Romantyczna historia zespołu Acend to dowód na to, że sport elektroniczny jest, podobnie z resztą jak klasyczny sport, dyscypliną niesamowicie nieprzewidywalną. To również dowód, że nie ma rzeczy niemożliwych i nie do przeskoczenia...

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Fortnite | Valorant | Epic Games | Fortnite World Cup | Riot Games | Counter-Strike | Valve
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy