Reklama

Natus Vincere Javelins - nasza nowa, esportowa, duma narodowa?

​Koniec IEM Katowice 2023 oznacza również koniec turnieju kobiet ESL Impact oraz udziału naszych zawodniczek, grających w barwach organizacji Natus Vincere - Javelins. Czy po występie w Katowicach możemy mówić, że “Javelinki" to nasza nowa duma narodowa?

Katowicki turniej pokazał, że ratunek dla polskiego CS-a może przyjść z dość nieoczekiwanej strony. Niezaprzeczalnym faktem jest, że Natus Vincere Javelins to zespół, który ostatnio regularnie melduje się w światowej czołówce międzynarodowych turniejów. Po wygranej w IESF Women World Championship 2022, Polki awansowały na ESL Impact w Katowicach.

Tutaj zdobyły w ten weekend wicemistrzowski tytuł, ustępując jedynie w finale ekipie Nigma Galaxy, która wygrywa ESL Impact po raz kolejny z rzędu. Droga Polek do finału była stosunkowo łatwa i szybka - najpierw z niewielkimi problemami pokonały ekipę CLG Red, następnie bardzo gładko rozprawiły się w meczu decydującym o awansie do półfinału z brazylijską FURIĄ. W półfinale na ich drodze stanęły zawodniczki B4 Esports, ale one również nie stawiały długo oporu, a spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 (16:7, 16:9).

Reklama

W finale naszymi rywalkami okazały się zawodniczki Nigma Galaxy, które wcześniej wyeliminowały FURIĘ (ta bowiem awansowała z drabinki przegranych), a w swojej grupie zajęły pierwsze miejsce, wychodząc z niej bez porażki. Chyba w tym momencie na nasze reprezentantki spadła jakaś presja związana z Katowicami i grą w tym kultowym dla każdego polskiego kibica CS-a miejsca, bo zaczęło się źle.

Przewaga zawodniczek Nigmy była z początku bardzo widoczna, co doskonale obrazował wynik pierwszej połowy 1. mapy - Nuke, która przecież jest koronną mapą Polek. Niestety, dobitnie potwierdził to wynik po pierwszej połowie - 3:12 dla Nigmy. W drugiej było już zdecydowanie lepiej, a zawodniczki NaVi były o włos od udanego comebacku, który jednak zatrzymał się na bilansie 9:16.

Druga mapa, czyli Vertigo, wyglądała już zdecydowanie spokojniej i była o wiele bardziej wyrównana. Polki zaczęły od udanej pistoletówki, a potem na ich konto wpadały coraz to kolejne rundy po stronie CT. Zawodniczki Nigmy musiały być w ogromnym szoku, że trafiły na taki opór ze strony Polek. Do przerwy bilans wynosił 10:5, a kibice mieli całkiem uzasadnione nadzieje na 3. mapę.

Niestety, po zamianie stron nasze przeciwniczki doznały nagłego olśnienia i przebudzenia, bo zaczęły stopniowo odzyskiwać inicjatywę. Polkom zabrakło trochę zimnej krwi, a może szczęścia w kluczowych momentach, bo zamiast domknięcia mapy doczekaliśmy się dogrywki. A właściwie dwóch, które do ostatniej chwili trzymały kibiców w napięciu i nadziei - choć niestety finalnie spotkanie zakończyło się wynikiem 19:22 dla Nigmy.

Za zajęcie pierwszego miejsca w turnieju Nigma Galaxy zgarnęła 50 tysięcy dolarów, Polki otrzymały 20 tysięcy, a B4 Esports i FURIA ex aequo po 10 tysięcy dolarów za miejsca 3-4.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy