Reklama

Nie żyje profesjonalny zawodnik Valoranta. Miał 23 lata

Profesjonalną sceną Valoranta wstrząsnęła wieść o śmierci gracza Santiago "Daveeys" Ruiza, reprezentanta południowoamerykańskiej drużyny KRÜ Esports. Kolumbijczyk w momencie śmierci miał zaledwie 23 lata.

Informacja o odejściu "Daveeysa" pojawiła się pierwotnie w oficjalnych mediach społecznościowych drużyny, w której partycypował 23-latek. "Daveeys, Santi, był spektakularnym graczem i pierwszorzędnym kolegą z drużyny. Dzięki swojej charakterystycznej pokorze i ciężkiej pracy był dumny, że może inspirować i reprezentować swój kraj i region na szczycie globalnej rywalizacji VALORANT. To było jego marzenie i widział, jak się spełniło" - wybrzmiał oficjalny komunikat.

Młody Kolumbijczyk uznawany był za jedną ze wschodzących gwiazd profesjonalnej sceny taktycznej strzelanki od Riot Games. Szeregi formacji zasilił w końcówce października ubiegłego roku. Wcześniej reprezentował barwy takich ekip jak: Infinity czy E-Xolos LAZER. Transfer do KRÜ Esports "Daveeysa" odbił się szerokim echem i pozwolił zawodnikowi wypłynąć na głębsze wody jego kariery.

Reklama

Szczegóły dotyczące śmierci 23-latka nie są w pełni znane. Wiadomo, że Santiago Ruiz odszedł z powodu "powikłań medycznych". Z całego świata napływają teraz liczne słowa wsparcia i kondolencje dla wszystkich bliskich profesjonalnego zawodnika. Wsparcie pojawiło się od wielu innych organizacji esportowych, jak również od osób, z którymi "Daveeys" miał w przeszłości kontakt.

Słowa głębokiego solidaryzmu wyraził także właściciel drużyny KRÜ Esports, piłkarz Sergio Aguero. "Jestem wstrząśnięty tą smutną wiadomością, która mocno nas wszystkich uderzyła. Moje wsparcie i miłość kieruję do jego rodziny i przyjaciół" - wybrzmiał wpis na X (ex-Twitter).

Odejście "Daveeysa" to ogromna strata dla całej profesjonalnej sceny VALORANTA.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: ​VALORANT
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy