Reklama

VALORANT: Phantom znacznie zyskuje na popularności. Zasieje spustoszenie?

Vandal traci atrakcyjność dla profesjonalnych graczy. Broń, która jeszcze w zeszłym roku była bezapelacyjnie najczęściej wybieraną przez najlepszych zawodników VALORANTA na świecie, teraz niespodziewanie coraz częściej ustępuje Phantomowi.

Profesjonalni zawodnicy coraz częściej stawiają na Phantoma

Już pierwszego dnia wydania bety VALORANTA nawiązała się dyskusja na temat tego, który z dwóch głównych karabinów - Vandal czy Phantom jest lepszy. Przez zdecydowanie dłuższy czas gracze decydowali się częściej na wybór tej pierwszej z wymienionych broni, a to szczególnie z kilku ważnych powodów. 

Vandal zadawał zdecydowanie więcej obrażeń, a także byliśmy nim w stanie wyeliminować przeciwnika jednym celnym strzałem w głowę nawet ze znacznej odległości. Obecnie na wielu mapach w VALORANCIE: jak Icebox, Pearl, Lotus czy Split dochodzi jednak do walk na krótkim dystansie - krótkie korytarze, więcej możliwości odcięcia danej pozycji, wiąże się to z tym, że zawodnicy rywalizujący na co dzień profesjonalnie, momentalnie dostrzegli siłę Phantoma.

Reklama

W grze na bliskie odległości Phantom ma bowiem znaczną przewagę. Jest nie tylko bardziej szybkostrzelny, ale i rzecz jasna bardziej celny. Jako że VALORANT jest wciąż młodą grą pod względem esportowym, porównując go do CS:GO czy League of Legends, profesjonalni zawodnicy są zmuszeni szukać nadal różnych możliwości zagwarantowania sobie przewagi na różnym polu. Gracze rywalizujący na co dzień na największych globalnych turniejach LAN podkreślają ponadto, że Phantom na pingu zero jest zupełnie inną bronią niż tą, którą używamy, grając ze znajomymi online i w zasadzie nie ma żadnego odrzutu.

W 2022 roku na zakup Vandala w trakcie rundy na pełnym wyposażeniu decydowało się ponad 70% profesjonalnych graczy. Dziś ta ogólna statystyka nieubłaganie zmierza ku równowadze, a na większości turniejów obserwujemy jednak zmienną tendencję i Phantom zdecydowanie góruje nad konkurentem w stylu AK-47.

Wśród "casualowych" graczy nadal króluje Vandal

Specjalnej różnicy nie odczujemy z kolei, grając zwykłe mecze online. Większość tak zwanych niedzielnych graczy nadal zdecydowanie bardziej stawia na Vandala, który jest dla nich dużo bardziej atrakcyjny. Ostateczny wynik matchmakingu w większości przypadków zależy jednak od umiejętności indywidualnych danych zawodników niż gry taktycznej. W związku z tym w trakcie takich spotkań dużo częściej dochodzi do pojedynku na dłuższym dystansie.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: ​VALORANT | Riot Games
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy