Reklama

"Nowatorska" forma reklamy Burger King oburzyła streamerów

​Agencja reklamowa współpracująca z popularną siecią Burger King postanowiła wykorzystać jedną z funkcji w serwisie Twitch - automatyczne czytanie tekstu dołączanego do donacji dla streamerów. Wydaje się, że taka niespodziewana kampania promocyjna większej firmy była tylko kwestią czasu.

Mimo wszystko, streamerzy są oburzeni, ponieważ za takie promocje zazwyczaj biorą znacznie więcej pieniędzy. Jednak od początku: Duża agencja Ogilvy opublikowała na Twitterze materiał wideo z podsumowaniem kampanii, przeprowadzonej przez jeden ze swoich zespołów: DAVID Madrid.

W ramach inicjatywy pracownicy agencji przekazywali streamerom donacje w wysokości równej cenie przeróżnych elementów z menu Burger King - nigdy więcej niż pięć dolarów. Specjalnie wyszukiwano streamerów, którzy mieli aktywne funkcje automatycznego czytania tekstu.

W rzeczonym tekście umieszczano opis tego, co można kupić za daną kwotę: Whopper, frytki, napój i tak dalej. Materiał wideo z Twittera pokazuje, jak zaskoczeni są streamerzy, którzy nie mają pojęcia, co się dzieje. Jeden z nich pyta wprost: "zamierzacie mnie sponsorować, czy nie?" - to kluczowe.

Reklama

Otóż streamerzy są obecnie oburzeni, że duża korporacja zdecydowała się na taki eksperyment, który kosztował ją nie więcej niż pięć dolarów za sztukę. Choć donacje są otwarte dla wszystkich, to wszelkie promocje tego typu obecnie załatwia się osobno i oficjalnymi kanałami, z wyprzedzeniem.

"To wyjątkowo niska klasa. Wykorzystywanie systemy zbudowanego w celu wspierania streamerów przez wielką firmę, która nie miałaby większych problemów z opłaceniem takiej kampanii w standardowy sposób, a potem jeszcze chwalenie się tym?" - komentuje Ben "CohhCarnage" Cassell.

"To absolutnie nieprofesjonalne i nieetyczne. Nie mam pojęcia, jakim cudem pomysł został zaakceptowany. Przed startem inicjatywy trzeba było zgłosić się do profesjonalnych streamerów w celu konsultacji" - dodaje Nati "ZombiUnicorn" Casanova. Konsultacji zapewne odpłatnej.

INTERIA.PL