Reklama

Ostatni Major ery CS:GO przeszedł do historii. Vitality spełniło marzenia tysięcy francuskich fanów, a polski CS powstał z kolan

Paryski Major przeszedł do historii. GamerLegion w finale musiało uznać wyższość Vitality, ale polscy kibice mają mnóstwo powodów do dumy - z jednym na czele.

BLAST Paris Major zapisał się w historii nie tylko z powodu samego faktu, że był to ostatni turniej rangi Major w erze CS:GO, a na kolejny - już w CS2 - przyjdzie nam czekać rok. Była to też swego rodzaju zmiana warty. W paryskim turnieju wyraźnie swoją obecność zaznaczyły zespoły do tej pory kojarzone raczej z rywalizacją tier 2, a dotychczasowi faworyci albo błyskawicznie odpadali jeszcze na etapie Challengerów, albo ledwo przechodzili do kolejnych faz, przy pierwszej okazji odpadając z silniejszymi oponentami. Jeszcze rok temu nikt by nie przypuszczał, że zespoły takie jak Monte, GamerLegion czy Apeks dojdą tak daleko, a Virtus.pro, FaZe, Natus Vincere czy Liquid będą tak się męczyły.

Reklama

Polski CS powstał z kolan

Ogromna w tym zasługa - i to jest najważniejszy wniosek dla polskich kibiców - naszych zawodników oraz kubena jako trenera Apeks. Dawno nie było sytuacji, w której w fazie głównej turnieju mielibyśmy obsadzonych aż tak wielu rodaków, a potem trzech w ćwierćfinałach, dwóch w półfinałach i jednego w finale. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2017 roku, kiedy to jeszcze polski skład Virtus.pro walczył w finale Majora w Atlancie (ten nieszczęsny train...). Nie tylko nasi zawodnicy znowu pokazali, że nadal mogą się liczyć na świecie - także kuben w roli trenera pokazał hejterom, gdzie ich miejsce.

Jeśli już ktoś miał przed Majorem obstawiać wysokie pozycje Polaków to raczej faworytów widziano w ekipie 9INE. Ci jednak zakończyli swój udział na fazie grupowej - zabrakło chyba odpowiedniego nastawienia psychicznego, a presja związana z awansem aż tak wysoko, plus losowość starć BO1 sprawiły, że graczom 9INE trzęsły się ręce - co martwi tym bardziej, że taktycznie i pod kątem pomysłów ekipa 9INE pokazywała się naprawdę nieźle. Miejmy jednak nadzieję, że turniej ten będzie dla chłopaków dobrą lekcją i cennym doświadczeniem, które zaprocentuje w przyszłości.

Kapitan na jakiego czekaliśmy od lat

Z pewnością na długo pozostanie zapamiętana dyspozycja kapitana GamerLegion, siuhego. Nasz IGL wielokrotnie był przez ekspertów angielskiej transmisji nazywany jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym zawodnikiem na tej pozycji. Polak przez cały turniej prezentował spokój, tak potrzebny w meczach o taką stawkę - który mocno kontrastować chociażby z formą cadiaNa, który jakby za wszelką cenę chciał uciszyć nieprzychylną mu publiczność, aż w końcu... "zagotował się", podobnie jak całe Heroic, które uległo GL. Niestety, w finale okazało się, że na Vitality nie ma mocnych - ZywOo miał dziś swój dzień, czego nie można powiedzieć o iM’ie, który do tej pory był jednym z filarów GL. Brak tego kluczowego zawodnika był bardzo widoczny oraz odczuwalny i nie pomagały nawet wygrywane przez GL pistoletówki.

Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?

Na koniec otwartym pozostaje jedno pytanie. Skoro w paryskim turnieju mieliśmy tak wielu polskich zawodników (i trenera), reprezentujących zagraniczne organizacje, to dlaczego rdzennie polskie organizacje nadal nie mogą doczekać się na swój moment? Problemem jest - tak często wskazywana - mentalność zawodników czy może jednak styl organizacji? Zbyt dużo akcji promocyjnych, zbyt mało trenowania? Niewystarczające nakłady na pracę psychologa i innych osób wspierających zawodników? Przecież brak ambicji ze strony zawodników skutkowałby odpuszczaniem sobie jak tylko dochodzi do podpisania kontraktu, a dalszy brak pracy - zwolnieniem. Zamiast tego nagle okazuje się, że mamy wielu zawodników nie tylko ambitnych, ale też dysponujących doskonałymi umiejętnościami, a nawet zdolnych do prowadzenia w wyśmienity sposób całego, międzynarodowego zespołu. Odpowiedź na te pytania zostawiam mądrzejszym od siebie - wiem tylko, że musimy na nie odpowiedzieć, żeby nie przegapić kolejnej szansy. Na przygotowania mamy sporo czasu, bo cały rok.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Counter-Strike: Global Offensive
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy