Oszust w PUBG Mobile zbanowany przez twórców na okres 10 lat
Twórcy PUBG Mobile wymierzyli jednemu z przebywających w grze oszustów całkiem surową karę uniemożliwiając mu granie przez okres aż 10 lat.
Playerunknown's Battlegrounds najlepszy okres, w którym bił rekordy popularności ma już od pewnego czasu za sobą, ale mimo tego battle royale nadal przykuwa uwagę wiernych fanów. Wśród tej grupy jak w każdej zresztą grze sieciowej znajdują się oszuści próbujący za pomocą narzędzi lub innego rozwiązania oszukać graczy w tym mechanizmy samej produkcji. Oczywiście odpowiadający za projekt deweloperzy podobnie jak inni twórcy regularnie walczą z problemem starając się możliwie najskuteczniej wyłapywać cheaterów i banując ich dożywotnio lub na określony czas. Niestety PUBG na nieuczciwe osoby narażony jest od początku swojego istnienia z kolei jego mobilne wydanie przykuwa uwagę całkiem dużej liczby takich cwaniaków. Teraz Tencent Games, chiński wydawca battle royala i PUBG Corp. mogli stworzyć możliwie, że najbardziej skuteczne rozwiązanie. Obie firmy ogłosiły Project Ban Pan będący metodą łapania cheaterów z kolei jako przykład skuteczności działania narzędzia podano nakrycie jednego z cwaniaków na gorącym uczynku.
Należy przyznać, że metoda działania cwanego gracza była dość nietypowa, ponieważ dany mecz rozpoczynał na jednym telefonie i grał na nim do połowy rozgrywki, a następnie logował się na następnym smartfonie w efekcie gra uznała, że wystąpiły problemy z połączeniem. Kierowana przez niego postać stawała się swego rodzaju duchem, której nikt nie mógł wyeliminować a oszust wracał do PUBG Mobile w momencie, gdy na serwerze przebywała znikoma ilość przeciwników, co wprawdzie nie gwarantowało mu automatycznej wygranej, ale znacznie ułatwiało drogę do niej.
W konsekwencji oszust dostał trwającego 10 lat bana i dopiero po tym okresie będzie mógł wrócić do gry. Kara wydaje się dość nietypowa, ponieważ administracja nie zdecydowała się na mniejszy okres lub nawet perm bana tylko całkiem spory czas. Niestety Playerunknown's Battlegrounds nękany jest nie tylko przez oszustów, ale także hakerów. Otóż osoby grające w ciągu kilku miesięcy w Playerunknown's Battlegrounds w wersji na PC mogły uskarżać się na problemy z płynnością, za które deweloperzy przeprosili dopiero teraz przyznając, że w rzeczonym okresie zmagali się ze wzmożonymi atakami DDoS na ich serwery.
Jednak rozmaite błędy czy skoki w liczbie klatek na sekundę w ocenie PUBG Corp. nie są powiązane z działalnością hakerów, a źródłem, które studio stara się zidentyfikować. Niestety spore utrudnienie stanowi tutaj fakt, iż niektóre błędy są dość specyficzne a do tego obejmują konkretną specyfikację sprzętową. Bez wątpienia deweloperzy muszą ogarnąć sytuację, ponieważ konkurencja nie śpi i nadal jest równie silna (mowa oczywiście o Fortnite oraz Apex Legends).
Zgodnie ze statystykami Steam Charts Playerunknown's Battlegrounds na PC pozostaje trzecią grą pod względem liczby graczy obecnych na serwerach ustępując miejsca jedynie popularniejszym Counter-Strike: Global Offensive, który notabene pobił ostatnio nowy rekord oraz Docie 2. W ciągu minionego miesiąca w grze było średnio 257 tysięcy graczy z kolei największa ich ilość wyniosła 606,689. Ostatni szczyt popularności odnotowano w styczniu 2019 gdy na raz do gry weszło ponad milion ludzi.
Marcin Jeżewski - ITHardware.pl