PewDiePie robi sobie przerwę od YouTube'a w 2020 roku
Wygląda na to, że konkurencja YouTubera ma powody do radości, bo ten zapowiedział dłuższą przerwę, która może pozwolić innym nieco podgonić wyniki.
Nie da się ukryć, że regularne dostarczanie nowych treści na YouTube’a to wymagające i wyczerpujące zajęcie, szczególnie kiedy jest się cały czas na świeczniku. Presja ze strony fanów i ich oczekiwań jest wtedy ogromna i nietrudno o pierwsze symptomy wypalenia zawodowego - czyżby to właśnie spotkało najpopularniejszego samodzielnego twórcę serwisu Google, Felixa ‘PewDiePie’ Kjellberga?
Na to wygląda, bo z nowego filmu Pew News dowiadujemy się, że ten jest bardzo zmęczony i szykuje się do dłuższego urlopu: "Myślę, że to świetny czas do ogłoszenia, że mam bardzo specjalne ogłoszenie. W przyszłym roku robię sobie przerwę od YouTube’a. Chciałem powiedzieć o tym zawczasu, bo podjąłem już decyzję - jestem zmęczony. Czuję się bardzo zmęczony. Dlatego żebyście wiedzieli, na początku nowego roku znikam na dłuższą chwilę. Wyjaśnię to później, ale chciałem uprzedzić z wyprzedzeniem. Byłoby miło w końcu nie mieć YouTube’a w mojej głowie po raz pierwszy od 10 lat".
Czy jesteśmy zdziwieni? Ani trochę, bo z doświadczenia wiemy, jak stresująca jest praca w mediach. A biorąc pod uwagę, że PewDiePie ma na koncie ponad 102 mln subskrybentów, to ciśnienie z tego wynikające musi być trudne do zniesienia. Szczególnie po ostatnich latach, które były dla niego mocno intensywne i obfite w afery, w większości sprowokowane przez niego samego - przypominamy, że w 2017 roku został oskarżony o antysemityzm, kiedy zapłacił komuś za trzymanie znaku z napisem "Śmierć Wszystkim Żydom", później część jego fanów dopuściła się ataków hakerskich, aby pomóc mu promować kanał, a hasło "Subscribe to PewDiePie" zostało nawet wykorzystane przez zamachowca z nowozelandzkiego Christchurch.
Mówiąc krótko, każdy miałby dość, a że PewDiePie zostawił youtube’ową konkurencję daleko w tyle, a do tego zdaniem Forbesa zarobił w ubiegłym roku 15,5 mln USD, to spokojnie może pozwolić sobie na urlop, nawet bardzo długi. I choć YouTuber ma równie dużo przeciwników, co fanów, to jego deklaracja zwraca uwagę na ważny problem związany z pracą w mediach społecznościowych, a mianowicie jak intensywne i stresujące musi być takie życie, skoro już w trzydziestki odczuwa się wypalenie zawodowe.
Daniel Górecki - ITHardware.pl