PewDiePie wywołuje kontrowersje, nawet gdy wpłaca na cele charytatywne
Najpopularniejszy na świecie użytkownik serwisu YouTube - Felix "Pewdiepie" Kjellberg - ujawnił w niedawnym materiale wideo, że zamierza przekazać 50 tysięcy dolarów na cele charytatywne, a dokładnie rzecz biorąc, na ponad stuletnią organizację pod nazwą Liga Antydefamacyjna.
Liga Antydefamacyjna powstała w 1913 roku i dzisiaj zajmuje się głównie walką z nienawiścią i uprzedzeniami wobec Żydów. Z kwestią tą słynny PewDiePie miał w ostatnich miesiącach sporo problemów, z regularnymi oskarżeniami o faszyzm czy też nawet inspirowanie aktów przemocy.
Mężczyzna niedawno przekroczył magiczną granicę 100 milionów subskrybentów, a donacja miała być częścią świętowania. "Wydaje mi się, że w końcu dotarł do mnie ogrom ciążącej na mnie odpowiedzialności. Sto milionów subskrybentów za późno, ale cóż" - powiedział Szwed.
Wszystko byłoby miłe i pozytywne, gdyby nie coraz większa grupa fanów, która nie wierzy w dobre intencje PewDiePie. Co więcej, powstała nawet teoria spiskowa, która zakłada, że Kjellberg wcale nie chce wspierać wspomnianej organizacji, lecz ktoś szantażuje go, grożąc cenzurą i negatywnym PR.
Dyrektor generalny Ligi Antydefamacyjnej jeszcze w 2017 roku bezpośrednio chwalił Disney za zerwanie stosunków ze Szwedem. To było na krótko po tym, jak wyrwane z kontekstu fragmenty materiałów wideo PewDiePie prezentowały swastyki czy też "hajlowanie".
To sprawiło jednak, że zaraz potem Kjellberg - zapewne wbrew swojej woli - zaczął wyrastać na symbol skrajnie prawicowych nastrojów i ugrupowań. Dość powiedzieć, że zamachowiec z Nowej Zelandii nawoływał "subskrybuj PewDiePie" przed zamordowaniem 50 osób w meczecie.
Wszystko to sprawia, że dzisiaj Szwed jest w wyjątkowo niewygodnym położeniu, ponieważ nie jest już osobą, lecz symbolem, wykreowanym wbrew własnej woli. To sprawia, że nie może nawet przekazać pieniędzy na cele charytatywne, by ktoś nie kwestionował jego wyborów i celów.